Ciało byłego pięściarza znaleźli 2 sierpnia nad ranem współwięźniowie Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Oficjalnie podano, że powiesił się w nocy na sznurze uplecionym z prześcieradła, leżąc na łóżku pod kocem. Do Białołęki został przewieziony z więzienia w Rzeszowie, w którym odbywał 5-letnią karę za kierowanie grupą przestępczą.
Wcześniej spędził już 2,5 roku za kratami za czerpanie korzyści z nierządu. Wówczas, rozgoryczony wyrokiem, zza krat ujawnił w internecie, że został „wrobiony” przez konkurencję w branży podkarpackich lokali nocnych, prowadzonych przez dwóch ukraińskich braci Aleksa i Żenię R., a nie bezinteresownie „chronionych” przez funkcjonariuszy rzeszowskiego wydziału CBŚ. Rewelacje Kosteckiego doprowadziły do zatrzymań oficerów CBŚ.
Do zakończenia kary Kosteckiemu zostały dwa lata. 1 sierpnia miał zeznawać w procesie oskarżonego o rozbój Tomasza G. 2 sierpnia Kosteckiego znaleziono w celi martwego.
W samobójczą śmierć „Cygana” nie wierzy jego rodzina. „Rzeczpospolita” donosi, że dzień przed śmiercią Kostecki telefonował do żony i umawiał się na rozmowę następnego dnia. Wątpliwości pogłębił komunikat Służby Więziennej: Kostecki nie był objęty specjalnym dozorem i nie zdradzał symptomów mogących świadczyć o tym, że spróbuje popełnić samobójstwo. Tymczasem GW podała, że prokurator Wojciech Kapuściński wspomniał w notatce po oględzinach ciała, iż na szyi denata znaleziono ślady dwóch nakłuć w odległości 0,5 cm, co dopuszcza wersję o „możliwym zbrodniczym charakterze śmierci”. Te dwa nakłucia sugerują, że ofiara mogła zostać farmakologicznie odurzona i mogła nie bronić się przed uduszeniem.
Reprezentujący rodzinę zmarłego mec. Roman Giertych złożył wniosek o śledztwo z par. 148 kk (zabójstwo), ponowną sekcję zwłok i przesłuchanie świadków, którzy być może wskażą motywy potencjalnych zleceniodawców zabójstwa. W sobotę w Rzeszowie miał odbyć się pogrzeb Dawida Kosteckiego, został jednak wstrzymany.
Jak dzisiaj poinformował Marcin Saduś, rzecznik PO Warszawa Praga, biegli stanowczo wykluczyli, że są to ślady powstałe na skutek ukłucia, wkłucia lub nakłucia. Są one zadawnionymi strupami nie mającymi związku ze śmiercią denata. Każdy ślad na ciele denata był zweryfikowany przez biegłych, którzy stanowczo wskazali jednoznaczną przyczynę śmierci Kosteckiego - podkreśla.
