Sanepid podał źródło zatrucia salmonellą w Sanoku. Przedszkole nr 3 zamknięte do odwołania

Sabina Tworek
W szpitalu w Sanoku nadal hospitalizowanych jest 10 maluchów.
W szpitalu w Sanoku nadal hospitalizowanych jest 10 maluchów. Sabina Tworek
W czwartek, 31 października, w Sanoku sanepid odnotował 192 przypadki zachorowań, w tym u 158 dzieci oraz 34 pracowników przedszkola. Nadal w oddziałach szpitalnych hospitalizowanych jest 10 maluchów.

– W wyniku przeprowadzonych badań laboratoryjnych pałeczkę Salmonella Enteritidis stwierdzono u 65 chorych. Wśród nich jest 40 dzieci i 25 osób z personelu przedszkola – informuje Adam Sidor, Podkarpacki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Rzeszowie.

Badania mikrobiologiczne próbek żywnościowych wykazały pałeczki salmonella w sałatce jarzynowej, surówce z marchwi i jabłka oraz kawie inka z mlekiem, które znalazły się w jadłospisie sanockiego przedszkola 23 października.

W związku z dużą skalą choroby sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Sanoku.

– We wtorek, 29 października wpłynęły materiały dowodowe z Komendy Powiatowej Policji w Sanoku – potwierdza prokurator Izabela Jurkowska-Hanus z Prokuratury Rejonowej w Sanoku. – Policja postępowanie wszczęła z urzędu ze względu na doniesienia medialne oraz dużą liczbę pokrzywdzonych osób.

WIDEO: Masowe zatrucie salmonellą w przedszkolu. Kto dba o bezpieczeństwo żywieniowe dzieci?

Źródło:
TVN

Przypomnijmy, że do SPZOZ w Sanoku pierwsi chorzy zaczęli się zgłaszać w czwartek, 24 października. Wszyscy mieli te same objawy: wysoką temperaturę, silne bóle brzucha oraz wymioty.

W ramach działań przeciwepidemicznych Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Sanoku wstrzymał od 28 października działalność przedszkola.

W dalszym ciągu prowadzone są działania związane z dochodzeniem epidemiologicznym w ognisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Sanepid podał źródło zatrucia salmonellą w Sanoku. Przedszkole nr 3 zamknięte do odwołania - Nowiny

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Madka

#salmonellasanok #przedszkolenr3

Mija 3 miesiąc od zatrucia. Nadal nie wszystkie dzieci wróciły do przedszkola. Wciąż są dzieci, które mają dodatni wynik na nosicielstwo i nie wiadomo, kiedy będą mogły wrócić do przedszkola. Firmy ubezpieczeniowe odmawiają wypłaty odszkodowań w związku z zatruciem. Mimo, że sprawa jest oczywista, mimo że Sanepid ujawnił zaniedbania na kuchni w kwestii nie zachowania prawidłowej higieny nadal Nie MA winnych w tej sprawie

G
Gość

Może inspektor sanitarny w Rzeszowie interweniuje i zrobi porządek w tym syfie w Sanoku, panie pracujące w sanepidzie są opryskliwe, beznadziejne, mają dzieci i rodziców daleko w dupie, nie udzielają pomocy i wsparcia dla ludzi którzy przyszli na badania z dziećmi.To wstyd że rodzice muszą upominać się o coś co jest zagwarantowane w przypadku salmonelli.Ta sytuacja trwa już zbyt długo, co potęguje napięcia w ludziach,stres i przerażenie u dzieci, ciągle zgłaszających się na badania.Najgorsze jest to, że brak wyobraźni u władzy sanepidu, żadnej odpowiedzialności i POmocy dla rodziców dzieci którym kończą się urlopy, żadnej informacji gdzie jest pomoc dla nich, i jakie mają prawa do ewentualnych odszkodowań dla dzieci.Zenada.

G
Gość
1 listopada, 19:57, Nadia:

Posiłki dla pracowników przedszkoli są płatne. Ja jak zapłaciłam to mogłam jeść z uczniami. Za każdy posiłek płaci się osobno. Ale jaki to ma związek ze sprawą???Czy zapłacili, czy nie? Ludzie się zatruli i tu jest problem.

Dokładnie tak jak pani mowi każdy posiłek opłacalny oddzielnie.

G
Gość
31 października, 19:31, Gość:

Pytanie jest takie: dlaczego pracownicy jedli posiłki przeznaczone dla dzieci?

31 października, 20:18, aqz:

Bo tak jest we wszystkich "panstwowych" placówkach... taki kraj

1 listopada, 06:36, Gość:

Tylko ze oni tez placa z tym że nie stawkę 7 zl tylko 10..

1 listopada, 2:20, emigrant na stale:

Za 10 zlotych to sie mozna napic Wody Sodowej i zjesc papieska kremowke a nie POSILKI CALODZIENNE.

W krajach zachodnich nauczyciele i opiekunowie zywia sie ZA SWOJE a nie laduja dzieciom na utrzymanie. To jest jawne oszustwo i zlodziejstwo.

Nie ma tu akurat mowy o posiłkach calodziennych tzn. Śniadanie obiad i podwieczorek. To jest całodzienne wyżywienie. Nauczyciel płaci najczesciej je tylko obiad. Mowa o placówkach publicznych bo w takich zazwyczaj jest kuchnia a nie katering. W prywatnych placówkach obsługiwanych przez katering stawka żywieniowa nie wynosi 7 zl... Ktoś tu mało wie a dużo ma do powiedzenia.

N
Nadia

Posiłki dla pracowników przedszkoli są płatne. Ja jak zapłaciłam to mogłam jeść z uczniami. Za każdy posiłek płaci się osobno. Ale jaki to ma związek ze sprawą???Czy zapłacili, czy nie? Ludzie się zatruli i tu jest problem.

s
salowa szpitalna
31 października, 19:31, Gość:

Pytanie jest takie: dlaczego pracownicy jedli posiłki przeznaczone dla dzieci?

1 listopada, 18:26, Gość:

A skąd wiesz, że jedli. Może zarazili się doprowadzając do porządku wymiotujące i z biegunką dzieci? Przecież ktoś je musiał umyć, przebrać, uspokoić. Jeżeli dzieci takich było dużo, to o zarażenie nie trudno.

Salmonella nie mozna sie zarazic poprzez kontakt fizyczny.

Musi byc wprowadzona do przewodu pokarmowego wraz z posilkiem.

G
Gość
31 października, 19:31, Gość:

Pytanie jest takie: dlaczego pracownicy jedli posiłki przeznaczone dla dzieci?

A skąd wiesz, że jedli. Może zarazili się doprowadzając do porządku wymiotujące i z biegunką dzieci? Przecież ktoś je musiał umyć, przebrać, uspokoić. Jeżeli dzieci takich było dużo, to o zarażenie nie trudno.

G
Gość

W rzeszowie jeden z licznych prywatnych przedszkoli-żlobków właściciel płaci firmie cateringowej 8 zł. Tu trzeba się nagimnastykować aby coś ugotować i rozwieść to jeszcze do np w 7 placówek...

G
Gość

Co ma jedzenie posiłków przez personel do zawartości w nich pałeczek salmonelli?

e
emigrant na stale
31 października, 19:31, Gość:

Pytanie jest takie: dlaczego pracownicy jedli posiłki przeznaczone dla dzieci?

31 października, 20:18, aqz:

Bo tak jest we wszystkich "panstwowych" placówkach... taki kraj

1 listopada, 06:36, Gość:

Tylko ze oni tez placa z tym że nie stawkę 7 zl tylko 10..

Za 10 zlotych to sie mozna napic Wody Sodowej i zjesc papieska kremowke a nie POSILKI CALODZIENNE.

W krajach zachodnich nauczyciele i opiekunowie zywia sie ZA SWOJE a nie laduja dzieciom na utrzymanie. To jest jawne oszustwo i zlodziejstwo.

G
Gość

Ciekawi mnie, dlaczego bakterie wykryto w aż tylu produktach, i to różnych?

G
Gość
31 października, 19:31, Gość:

Pytanie jest takie: dlaczego pracownicy jedli posiłki przeznaczone dla dzieci?

31 października, 20:18, aqz:

Bo tak jest we wszystkich "panstwowych" placówkach... taki kraj

Tylko ze oni tez placa z tym że nie stawkę 7 zl tylko 10..

a
aqz
31 października, 19:31, Gość:

Pytanie jest takie: dlaczego pracownicy jedli posiłki przeznaczone dla dzieci?

Bo tak jest we wszystkich "panstwowych" placówkach... taki kraj

G
Gość

Pewnie jakby był catering to firma by już musiała zamknąć działalność, pewnie jakaś pokazówka z zatrzymaniem właściciela bo przecież przedsiębiorca to oszust.. A tak to cisza a burdel w samorządzie i na kuchni samorządowej...

G
Gość

Pytanie jest takie: dlaczego pracownicy jedli posiłki przeznaczone dla dzieci?

Wróć na i.pl Portal i.pl