Jak donoszą niemieckie media, Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i premierem Włoch Mario Draghim, zamierza udać się na Ukrainę. Informację tę skomentował na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
- Jesteśmy w kontakcie z naszymi partnerami z Unii Europejskiej, natomiast to nie jest wizyta, w której Polska będzie brała udział, a zatem nie bierzemy za nią odpowiedzialności - mówił. - Prezydent Andrzej Duda wielokrotnie nawoływał Olafa Scholza oraz Emmanuela Macrona, żeby zobaczyli Buczę czy Irpień na własne oczy, być może wizyta zmieni ich podejście tak jak w przypadku m.in. Josepa Borella - dodał wiceminister.
Problemy z eksportem zboża
Marcin Przydacz powiedział, że w interesie Polski jest pomóc Ukraińcom w eksporcie zboża. Jak zaznaczył, niedobory żywności w Afryce i w Azji mogą skłaniać Zachód do zawarcia porozumienia z Rosją.
- Ci, którzy chcą, aby Władimir Putin wyszedł z twarzą z tego konfliktu, tym bardziej będą przekonywać, aby poszukać takich rozwiązań, argumentując, że wojna z Rosją powoduje problemy w innych częściach świata - tłumaczył wiceszef MSZ.
Przypomnijmy, że Rosja zablokowała ukraińskie porty na Morzu Czarnym, przez co Kijów nie jest w stanie eksportować zboża. Ukraina jest jednym z największych producentów zbóż na świcie. Eksperci ostrzegają, że jeżeli ukraińskie zboże nie trafi na rynek, to może wybuchnąć klęska głodu w Afryce i na Bliskim Wschodzie.
