Spis treści
Amerykańskie dokumenty dot. wojny na Ukrainie trafiły do sieci
Zdjęcia dokumentów znaleziono dzień po tym, jak sześć z nich - dotyczących m.in. planów wyposażenia ukraińskich batalionów na potrzeby wiosennej kontrofensywy - pojawiły się na Twitterze i rosyjskich kanałach serwisu Telegram. Jak w piątek odkrył jednak m.in. badacz portalu Bellingcat Aric Toler, zdjęć dokumentów, które wyciekły do internetu była ponad setka i zostały pierwotnie zamieszczone na kanałach dyskusyjnych serwisu Discord, w tym na forum poświęconym grze Minecraft.
Dokumenty, których autentyczność nie została oficjalnie potwierdzona, zawierały wysoce wrażliwe dane, głównie dotyczące wojny na Ukrainie. Chodzi m.in. o lokalizację systemów obrony powietrznej i stan zasobów amunicji do niej, harmonogramy lotów zwiadowczych USA nad Morzem Czarnym, wrażliwe punkty niektórych typów uzbrojenia, jakie USA podarowały Ukrainie.
Dodatkowo zamieszczone zostały też dokumenty zawierające informacje do codziennych briefingów, które otrzymywali szef Pentagonu Lloyd Austin i przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley. Wśród nich było m.in. omówienie sprzedaży południowokoreańskiej amunicji Ukrainie, czy doniesienia nt. szefów Mossadu.
Większość z nich była oznaczona klauzulą "ściśle tajne" i wydawały się pochodzić z Agencji Wywiadu Obronnego (DIA) i Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Ale były tam też akta innych agencji, w tym mapy meteorologiczne dot. warunków pojawienia się błota na wiosnę. Duża część z nich pochodziła z lutego i marca i została opublikowana na początku marca. Najwcześniejsze pochodziły ze stycznia.
Kto zamieścił w internecie tajne dokumenty USA?
Internauta, który - jak wynika z dotychczasowych ustaleń - zamieścił najwcześniej odkryte dokumenty, to 19-letni mieszkaniec Kalifornii, który opublikował je na kanale Discord pełnym antysemickich, rasistowskich, prokomunistycznych i antyzachodnich treści. Autor postów stwierdził na Twitterze, że wziął je z innego rasistowskiego kanału.
Część pierwotnie odkrytych zdjęć została zmodyfikowana najprawdopodobniej przez źródła rosyjskie, by pomniejszyć podaną skalę rosyjskich strat i zawyżyć straty Kijowa (pierwotne wersje dokumentów mówiły o 16-17,5 tys. zabitych ukraińskich żołnierzach, podczas gdy rosyjskich - 35,5-43,5 tys.).
Jak podał "New York Times", Pentagon prowadzi dochodzenie w sprawie przecieku. Według "WSJ", Austin i Milley zostali poinformowani o sprawie w środę.
Nowe dokumenty wypłynęły do sieci - nie tylko Ukraina, ale i Bliski Wschód
W sobotę rano "The New York Times" przedstawił kolejną pulę domniemanych tajnych dokumentów Stanów Zjednoczonych. Z nowego źródła wynika, że informacje nie dotyczą samej Ukrainy, ale również Chin i Bliskiego Wschodu.
Ostatnie slajdy w dużej mierze przedstawiają też m.in. sytuację w Bachmucie i w okolicach miasta, w którym odbywają się jednej z najostrzejszych walk w całej Ukrainie. Dokumenty podpisane są tagiem "Secret/NoForn", co ma oznaczać, że posiadają zakaz dzielenia się z innymi krajami.
W opublikowanych treściach można też przeczytać o arenie indo-pacyficznej oraz walce z terroryzmem.
Były wysoki urzędnik Pentagonu Mick Mulroy uważa, że przecieki stanowią "znaczące naruszenie bezpieczeństwa państwa". Zwrócił uwagę, że zdjęcia dokumentów są rozpowszechniane w mediach społecznościowych. Zdaniem analityka może to wskazywać, że dokonał tego ktoś, kto "chciał zaszkodzić wysiłkom Ukrainy, USA i NATO.
Ukraińcy oskarżają Rosjan
Do rzekomego wycieku tajnych danych ze strony Stanów Zjednoczonych odniósł się Andrij Jusow z Zarządu Głównego Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Na antenie telewizji oświadczył, że wyciek do internetu tzw. "tajnych dokumentów wojskowych" o planach ukraińskiej armii to operacja specjalna rosyjskich służb.
"Po wstępnej analizie tych materiałów widzimy, że zawierają one przekłamane dane na temat strat po obu stronach. Część informacji ewidentnie została zebrana z publicznie dostępnych źródeł" – ocenił Jusow.
Zaznaczył m.in., że informacje mówiące o tym, że Ukraina prosi o lotnictwo, czołgi, amunicje i inny sprzęt "dla nikogo nie są tajemnicą". Zapewnił, że "ukraińskie społeczeństwo nie ma powodu do obaw". Dodał również, że najważniejsze plany Ukrainy przeciwnik zobaczy na polu walki.
Zdaniem przedstawiciela wywiadu Rosjanie mogli podrobić te dokumenty, by przeszkodzić w dostawach zachodniego uzbrojenia dla Ukrainy. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak napisał z kolei w sobotę na Twitterze, że "przeciek" to "standardowa gra rosyjskich służb specjalnych".
"Bierzesz informacje z otwartych briefingów, dodajesz fikcyjne elementy czy jakieś części przechwyconych danych i publikujesz w sieciach społecznościowych, legitymizując +przeciek+" – napisał Podolak.

źródło: Wall Street Journal, The New York Times, PAP
dś
Źródło: