Silni w obliczu zagrożenia. Niektóre kraje europejskie zwiększą wydatki na obronność - zapewnił szef NATO

Robert Szulc
Opracowanie:
Szczyt w Londynie
Szczyt w Londynie PAP/EPA
To było bardzo dobre spotkanie; niektóre kraje europejskie zapowiedziały zwiększenie nakładów na obronność - powiedział w niedzielę sekretarz generalny NATO Mark Rutte po zakończeniu szczytu na temat Ukrainy i bezpieczeństwa w Londynie.

Spis treści

To państwa powinny ogłosić same decyzje

Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego nie ujawnił szczegółów dotyczących zwiększenia wydatków przez poszczególne kraje. Zaznaczył, że to te państwa powinny ogłosić swoje decyzje w tej kwestii.

Zwiększenie wydatków to ważny krok, "nie tylko dlatego, że musi być sprawiedliwsza równowaga między nami a USA pod względem wydatków na obronność, ale też dlatego, że wiemy, że nasza sytuacja bezpieczeństwa tego wymaga" - dodał w rozmowie z dziennikarzami.

Odnosząc się do wojny na Ukrainie, Rutte podkreślił, że kraje europejskie podejmują działania, by Ukraina mogła kontynuować walkę, tak długo, jak będzie tego potrzebować. Chcą też pomóc w kwestii gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. Zaznaczył, że umowy o zawarciu pokoju jeszcze nie ma, ale Europa powinna przygotować się do tego momentu. "Musimy być pewni, że gdy już będzie zawarte porozumienie pokojowe, będziemy gotowi i odegramy ważną rolę w utrzymaniu pokoju" - zaznaczył.

"Trump to dobry przyjaciel"

Powiedział, że prezydent USA Donald Trump to "dobry przyjaciel", który - zgodnie z kjego przekonaniem - jest z pewnością zaangażowany na rzecz art. 5 NATO i samego Sojuszu. Artykuł ten przewiduje pomoc krajów NATO w razie ataku na jedno z państw członkowskich.

Po około dwóch godzinach w Londynie zakończył się w niedzielę szczyt poświęcony Ukrainie, obronności i bezpieczeństwu z udziałem m.in. przywódców kilkunastu krajów europejskich, w tym prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Polskę na spotkaniu reprezentował premier Donald Tusk.

Tusk: wszyscy chcieliby jak najlepszych stosunków z USA

Tusk, który w niedzielę uczestniczył w odbywającym się w Londynie nieformalnym szczycie kilkunastu europejskich przywódców poświęconym wojnie w Ukrainie oraz kwestiom bezpieczeństwa i obronności podkreślił, że wszyscy bez wyjątku, niezależnie od emocji, chcieliby, aby relacje europejsko-amerykańskie były jak najlepsze.

Polski premier podkreślił, że sprawą najważniejszą zarówno dla bezpieczeństwa Polski, jak i Europy i przyszłości Ukrainy, jest utrzymanie jak najbliższych więzi ze Stanami Zjednoczonymi. Dodał, że ma wrażenie, że po piątkowym spotkaniu Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełeńskim powstaje narracja, która miałaby podzielić Europę i Stany Zjednoczone. "Nie możemy do tego dopuścić" - zaznaczył Tusk.

"Polska jest z oczywistych względów (...) jest najbardziej zainteresowana tym, aby Europa była coraz silniejsza i zdolna do działań obronnych na skalę, bez porównania większą niż w tej chwili, tak aby odstraszyć Rosję od ewentualnego ataku" - mówił premier. Podkreślił, że równocześnie nasz kraj działa na rzecz utrzymania jak najsilniejszych więzi ze Stanami Zjednoczonymi.

Ważna bardzo uczciwa dyskusja

"Dlatego jednoznacznie wsparłem propozycję pani premier (Włoch) Giorgii Meloni, aby Europa i Stany Zjednoczone znalazły sposób na ciągłą i bardzo uczciwą dyskusję między sobą i wymianę poglądów, tak aby rozumieć się jak najlepiej przed tymi rozstrzygającymi wydarzeniami, które są przed nami. Mówię tu o negocjacjach" - powiedział.

"Trzeba zrobić wszystko, żeby Europa i Stany Zjednoczone mówiły jednym głosem" - zaznaczył. Dodał, że Polska i Europa z nadzieją patrzą na 6 marca - kiedy mają być kontynuowane rozmowy europejskich przywódców w sprawie Ukrainy - że będzie to "bardzo wyraźny impuls wskazujący także Putinowi i Rosji, że ze strony Zachodu nikt nie ma zamiaru przed jego szantażem i agresją kapitulować".

Brytyjski premier: jesteśmy gotowi wysłać żołnierzy

Stworzymy koalicję chętnych państw, które w przypadku ogłoszenia rozejmu na Ukrainie będą bronić przestrzegania tej umowy i gwarantować pokój; Wielka Brytania jest gotowa poprzeć te wysiłki, wysyłając do Ukrainy żołnierzy i samoloty – powiedział szef brytyjskiego rządu Keir Starmer.

Zaznaczył, że Europa musi wziąć na siebie ciężar tego przedsięwzięcia, ale musi mieć ono mocne wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych.

Starmer wypowiedział się na konferencji prasowej po szczycie przywódców na temat bezpieczeństwa, obronności i Ukrainy. Podkreślił, że w czasie obrad przedstawiciele pewnej liczby państw wyrazili gotowość do dołączenia do koalicji chętnych.

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl