Spis treści
Pogoda spłatała figla organizatorom
Od początku niedzieli pogoda nie rozpieszczała organizatorów, skoczków i kibiców. W Engelbergu można było spotkać intensywne opady śniegu i silne podmuchy wiatru.
Z tego powodu kwalifikacje mężczyzn odbyły się w godzinach porannych.
Z kolei konkurs pań musiał zostać odwołany, choc w pierwszej serii oddało skok 48 zawodniczek, w tym Anna Twardosz, która w momencie decyzji zajmowała ósmą lokatę.
Kłopoty nie minęły także później. Z powodu przygotowania skoczni, rywalizację przełożono najpierw na godz. 16.15. Potem z kolei postanowiono rozpocząć zmagania piętnaście minut później. Taki komunikat wydał wicedyrektor pucharu Świata i osoba odpowiedzialna na udzielenie zgody skoczkom za skok - Borek Sedlak.
Wczoraj podczas pierwszego konkursu indywidualnego mężczyzn zmagania przebiegały dość płynnie. Jednak nie brakowało przestoju pod koniec pierwszej serii, kiedy to podmuchy był zbyt duże. Tym samym skoczkowie musieli chwile poczekać na swoją kolej.
Czterech Biało-Czerwonych z punktami
Od początku pierwszej serii kibice oglądali dynamiczne zawody, z powody szybkiego puszczania zawodników z belki.
Jako pierwszy z Polaków zaprezentował się wczorajszy pechowiec Piotr Żyła, który poszybował na 120 m. Taki skok w dalszym rozrachunku zapewnił mu gwarancje udziału w serii finałowej.
Drugim z Polaków, który awansował był Jakub Wolny, który skoczył cztery metry dalej niż 2-krotny mistrz świata. Na taką samą odległość co Żyła poszybował Zniszczoł.
W ślady kolegów poszedł również jedenasty w sobotę Paweł Wąsek, który wylądował na 123,5 m.
Najwyżej z Polaków na półmetku był Wąsek - 18.
Po 1. serii prowadził Austriak Daniel Tschofenig.
Najlepszy z Polaków Zniszczoł. Gorsza dyspozycja lidera cyklu
W drugiej serii kosmiczny skokiem na odległość 134 m poszybował Zniszczoł. Ostatecznie przesunął się aż o jedenaście lokat i zajął czternaste miejsce. Awans zaliczył także Żyła, który zakończył na 17. miejscu. W drugiej próbie wylądował na 132 m.
Dziś zawody na 20. miejscu zakończył Wąsek. 25-latek stracił pozycję względem pierwszej serii, skacząc 122,5.
Punkty zdobył również Wolny, zachowując dwudzieste siódme miejsce po 1. serii. Polak skoczył o pięć metrów dalej niż w pierwszej próbie.
Na 18. miejscu zawody zakończył Pius Paschke. Dla lidera Pucharu Świata to najgorszy wynik w tym sezonie.
Niepowodzenie mistrza olimpijskiego
Tak dobrze nie poszło Kamilowi Stochowi, który oddał najkrótszy skok z polskiej kadry - 114.5. Niestety taka próba nie przyniosła 3-krotnemu złotemu medaliście olimpijskiemu punkty.

Do tej pory Kamil Stoch jest nieoficjalnym rekordzistą skoczni Gross-Titils-Schanze. Wygrał tutaj również dwa konkursy oraz 10-krotnie stanął na podium, co jest wynikiem tylko gorszym od rekordzisty pod tym względem Fina Janne Ahonena - 12.
Tylko 37-latkowi z Biało-Czerwonych udało się 2-krotnie wygrać zawody PŚ w Engelbergu.
Austriackie podium
Drugi raz w tym sezonie i karierze wygrał skoczek urodzony w XXI wieku. - Daniel Tschofenig, bo o nim mowa po zaciętym boju pokonał swoich rodaków Jana Hoerla i Stefana Krafta.
Od 28 grudnia do 6 stycznia potrwa 73. edycja Turnieju Czterech Skoczni.