Polska chciała uelastycznić kontrakty na szczepionki w taki sposób, aby planowane dostawy preparatu i płatności za nie rozłożyć w czasie.
– Chcieliśmy rozłożyć te dostawy na 10 lat i płacić wtedy, kiedy otrzymamy szczepionki – wyjaśnił we wtorek na antenie TVN 24 Adam Niedzielski, informując, że strona polska zwróciła się w tej sprawie do Komisji Europejskiej. Minister zdrowia przekazał, że niestety, prośba ta spotkała się z "kompletnym brakiem elastyczności po stronie producentów".
Podkreślając, że kontrakty stanowią poważne obciążenia finansowe, Niedzielski przypomniał, że obecnie Polska zmaga się z napięciami finansowymi związanymi ze znacznym napływem uchodźców. – Czujemy, że w skali Unii mamy prawo do oczekiwania, że specjalne instrumenty, które będą nam dawały większą elastyczność, chociażby w takich kontraktach, będą dla nas projektowane – powiedział.
"Odmawiamy przyjmowania szczepień i dokonywania płatności"
Szef resortu zdrowia poinformował, że pod koniec ubiegłego tygodnia Polska skorzystała z klauzuli siły wyższej. – Poinformowaliśmy zarówno Komisję Europejską, jak i głównego producenta szczepionek, że odmawiamy przyjmowania szczepień w tej chwili, odmawiamy wykonywania płatności – przekazał. Niedzielski przyznał, że będzie się to wiązało z konfliktem prawnym. – Zaczęliśmy od Pfizera, w kolejnych dniach, tygodniach, będziemy rozmawiali z kolejnymi firmami i mamy nadzieję, że wykażą większą elastyczność – powiedział minister.
Dopytywany, czy działania resortu zdrowia są jednoznaczne z wypowiedzeniem kontraktu przez Polskę, Adam Niedzielski odparł: "Ten kontrakt ma tak specyficzną konstrukcję, bo przypomnę, że on jest między Komisją a producentami, że rzeczywiście nie ma takiego wprost wypowiedzenia, bo my nie jesteśmy bezpośrednio stroną. To jest taka deklaracja, która mówi o dalszej naszej linii postępowania".
Obecnie w polskich magazynach przechowywanych jest 25 mln dawek szczepionek przeciwko koronawirusowe. W kolejnych dostawach do naszego kraju miało trafić jeszcze blisko 70 mln dawek.
TVN 24
