Trener Ertuğrul Erdoğan w pierwszym meczu w roli trenera Śląska mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jego podopieczni w 21. kolejce Energa Bsket Ligi pokonali Twarde Pierniki Toruń 83:74. W środę poprzeczka powędrowała wyżej – mistrzowie Polski podejmowali w Hali Stulecia London Lions. – To niesamowite miejsce, wygląda niczym świątynia koszykówki. Przypuszczam, że Hala Stulecia może być wyższa niż Panteon czy Hagia Sophia. Nasz domowy obiekt jest imponujący, więc musimy zrobić, co w naszej mocy, aby uczynić z niego twierdzę – powiedział w rozmowie z nami Erdoğan.
Już pierwsza kwarta pokazała, że koszykarzom WKS-u może być trudno pokonać zespół z Londynu. Goście częściej rzucali celnie za trzy punkty i to właśnie rzuty z dystansu zrobiły różnicę. W kadrze Lions znajduje się dwóch graczy z przeszłością NBA, ale na początku meczu najwięcej krwi napsuł Śląskowi Miye Oni.
W drugiej „ćwiartce” gra wrocławskiego zespołu zaczęła się sypać. Szwankowała skuteczność, jak i postawa pod koszem. Po 14 minutach rywalizacji Trójkolorowi zanotowali zaledwie jedną zbiórkę w ofensywie. W drużynie Śląska wyraźnie było widać brak Aleksandra Dziewy, który zmaga się z chorobą. Erdoğan korzystał z głębokiej rotacji – i to z nie najgorszym skutkiem. W pierwszej połowie na parkiecie pojawiło się dziesięciu koszykarzy, a WKS schodził na przerwę ze stratą czterech punktów do Lions (36:40).
Wrocławianie w drugiej połowie zaliczyli wejście smoka! Seria 9:0 sprawiła, że Śląsk po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Oblicze gry gospodarzy odmienił Arciom Parachouski, który przed przerwą spędził na parkiecie niespełna pięć minut, a w trzeciej kwarcie zdobywał ważne punkty i rozbijał ataki rywali. Lions szybko odzyskali prowadzenie, ale nie zdołali zbudować dużej przewagi. WKS przed ostatnią „ćwiartką” tracił do przeciwników zaledwie jedno oczko (61:62).
Przez kilka następnych minut wynik oscylował wokół remisu. Śląsk do końca walczył o zwycięstwo, ale ostatnie słowo w tym spotkaniu należało do londyńczyków. WKS przegrał z Lions 76:83. Mimo porażki gra mistrzów Polski może napawać optymizmem przed kolejnymi potyczkami w Energa Basket Lidze. Z dobrej strony pokazali się zwłaszcza Łukasz Kolenda, Jeremiah Martin i Vasa Pušica – wszyscy rzucili po 18 punktów.
15. KOLEJKA 7DAYS EUROCUPU
Śląsk Wrocław – London Lions 76:83 (24:30, 12:10, 25:22, 15:21)
Śląsk: Kolenda 18, Martin 18, Pušica 18, Parachouski 10, Ramljak 5, Mitchell 3, Gołębiowski 2, Tomczak 2, Adamczak 0, Nizioł 0.
Lions: Taylor 23, Oni 22, Zubčić 12, Dekker 11, Best 8, Sharma 4, Soluade 3, Nelson 0, Komagum 0, Hruban 0.
