Śląsk Wrocław - Piast Gliwice
Śląsk Wrocław przystępował do meczu z Piastem Gliwice wzmocniony wracającymi po zawieszeniu za kartki Johnem Yeboahem oraz Erikiem Expósito. Wprawdzie wciąż brakowało kontuzjowanych Daníela Leó Grétarssona i Nahuela Leivy, ale i tak mówimy o znacznie większej sile rażenia, niż miało to miejsce w poprzedniej kolejce w Gdańsku (Śląsk zremisował tam z Lechią 0:0).
Tym razem o większym dyskomforcie w kontekście składu mogli mówić rywale. Trener Aleksandar Vuković nie mógł skorzystać z dwóch byłych reprezentantów Polski - Damiana Kądziora i Kamila Wilczka oraz Słowaka Tomasa Huka.
Pierwsza połowa była żywcem wyjęta z tego, co widzieliśmy w Gdańsku. Bardzo słaba gra, która zablokowała się w środku pola i praktycznie żadnych dobrych okazji. Jedną mógł mieć Expósito, ale nie sięgnął na dalszym słupku piłki po wstrzeleniu ją w szesnastkę przez Patryka Janasika. W strzałach celnych było jednak 0:0.
Na drugą połowę odważniej wyszli gospodarze. Kilka rajdów w bocznych sektorach mogło zakończyć się czymś więcej, ale brakowało zawodników w polu karnym Piasta i choć tempo było nieco lepsze, to okazji wciąż brakowało. Raz do przewrotki na piątym metrze złożył się Yeboah, ale nie sięgnął piłki, a sędzia przerwał grę odgwizdując przewinienie jednego z piłkarzy WKS-u.
Przełamanie tej strzeleckiej indolencji nastąpiło w 82 min. Szybki atak gości po zagraniu od rezerwowego Gabriela Kirejczyka wykończył Jorge Félix. Hiszpan strzałem na dalszych słupek nie dał szans Rafałowi Leszczyńskiemu. Na Tarczyński Arena, gdzie pojawiło się niecałe 6 tys. widzów, rozległy się gwizdy.
"Wojskowi" próbwali odpowiedzieć. Uderzał Martin Konczkowski, niewiele pomylił się chwilę później wprowadzony za Michała Rzuchowskiego Piotr Samiec-Talar, ale František Plach interweniować nie musiał. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Djurdjević posłał do boju Patryka Szwedzika i Cayetano Quintanę, ale nic już to nie dało. Śląsk po kolejnym bardzo słabym meczu przegrał z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie.
