Spis treści

Hołownia nic nie wiedział o przeszukiwanych domach polityków Zjednoczonej Prawicy
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas wtorkowego briefingu w Łodzi odniósł się do informacji Prokuratury Krajowej, która podała, że na polecenie prokuratorów, służby dokonały przeszukań w domach polityków związanych z Zjednoczoną Prawicą.
Poza przeszukaniem domu Zbigniewa Ziobro, zrobiono to także w domach posłów Michała Wosia, Marcina Romanowskiego i Dariusza Mateckiego. Przeszukania mają związek z wykorzystaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości. Hołownia powiedział, że nie wiedział o tym, że trwają takie przeszukania, ani też, że jest w ogóle zamiar podjęcia takich czynności.
Jesteśmy dziś w sytuacji, w której po prostu służby wykonują swoje czynności. Nie byłem informowany o dokonywaniu takich czynności przez służby ani o żadnym zamiarze dokonywania ich wobec parlamentarzystów – powiedział Hołownia.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!
List od Ziobry nie dotarł do Hołowni. Dlaczego?
Następnie dodał, że wciąż nie otrzymał listu od Zbigniewa Ziobry. W liście tym były minister sprawiedliwości i prokurator generalny zapewnia, że chce zeznawać przed komisją śledczą i nie zamierza się uchylać od obowiązku. Ziobro miał poprosić Hołownię o „niezwłoczne powołanie w ramach prac komisji biegłych lekarzy celem wydania opinii” oraz o najbliższy przewidywalny termin przesłuchania. Hołownia powiedział, że żaden list do niego nie wpłynął.
Powiedział:
Przed chwilą to sprawdziłem. Nie wpłynął do mnie żaden list od pana Zbigniewa Ziobry. Rozumiem, że w mediach krążą jakieś urywki tego pisma, ale jadąc tutaj, kontaktowałem się z szefem mojego gabinetu i żaden list do mnie od pana posła Zbigniewa Ziobry nie wpłynął.
Hołownia był pytany o działanie Funduszu Sprawiedliwości. Opowiedział o banerze, który mijał
Marszałek Hołownia został też zapytany o działanie Funduszu Sprawiedliwości. Przyznał, w swoim wystąpieniu, że ma wiele wątpliwości związanych z tym, czy środki gromadzone na Funduszu Sprawiedliwości były wydawane na działania z tym niezwiązane.
Pamiętam, jak przy trasie, którą jeżdżę codziennie do pracy, zawisł sponsorowany z Funduszu Sprawiedliwości baner, w którym zachęcano mnie do wzięcia udziału w kwestionariuszu, czy jako Chrześcijanin czuję się w Polsce prześladowany. Jeżeli oni mieli pieniądze na takie rzeczy, a mieli je, bo widzieliśmy te kampanie, to powinniśmy się upomnieć o pieniądze, które rzeczywiście sprawiedliwość w Polsce powinny przywracać – zakończył Hołownia.
Źródło: