"Nastroje? Jak zawsze wspaniałe. Dołączyłem do chłopaków troszeczkę później, ale wiem, że koledzy bardzo dobrze pracowali, gdy jeszcze mnie tu nie było. Od poniedziałku trenujemy już razem i widzę, że z każdą chwilą jest jeszcze lepiej" - dodał.
30-letni Sokołowski, pod nieobecność kapitana drużyny Mateusza Ponitki, który dołączy do ekipy w czwartek, jest najbardziej doświadczonym reprezentantem na zgrupowaniu. W drużynie narodowej rozegrał 97 spotkań i zdobył 688 punktów. Już w trakcie najbliższych gier towarzyskich kadry może "pęknąć" nobilitująca zawodnika "setka".
"Nawet o tym nie wiedziałem. Nie myślę na co dzień, ile spotkań zagrałem w kadrze. Na pewno we wszystkie wkładam tyle samo entuzjazmu, energii, zaangażowania i serca. Na każdy mecz wychodzę z taką samą chęcią, by reprezentować Polskę. Na pewno fajnie, że tyle tych spotkań już udało mi się zagrać. Mam nadzieję, że przekroczę tę okrągłą granicę i... nie chciałbym się zatrzymywać" - przyznał.
Miniony sezon był dla wychowanka MKS Pruszków bardzo bogaty we wrażenia i emocje - ze zmianą klubu w jego trakcie, przejściem z ligi włoskiej (Nutribullet Basket Treviso) do tureckiej (Besiktas Stambuł), gdy drużynę znad Bosforu objął trener reprezentacji Polski Igor Milicic. Udało się ją utrzymać w najwyższej klasie, co było podstawowym, jakże ciężkim zadaniem.
"Przebudowa całej drużyny, znajdującej się na samym dole tabeli, nastąpiła w styczniu. To było niezmiernie trudne wyzwanie. Myślę, że wykonaliśmy kawał dobrej pracy. Rzeczywiście, zabrakło szczęścia, wygranych w dwóch-trzech meczach. Może gdyby ta przebudowa zaczęła się trochę wcześniej, w grudniu, albo gdybyśmy mieli do rozegrania dwa mecze więcej, to bylibyśmy wyżej w tabeli, a nie utrzymywali się w ostatniej kolejce" - skomentował Sokołowski.
Mimo wypełnienia planu, klub nie przedłużył kontraktu ani z podstawowym zawodnikiem zespołu, ani z trenerem.
"Dostałem informację, że z zeszłego sezonu nie zamierzają nikogo zatrzymać" - wyjaśnił popularny "Sokół".
Długo nie pozostawał jednak bezrobotny. Skorzystał z propozycji trenera Milicica, który otrzymał posadę w lidze włoskiej, w Gevi Napoli Basket. Tym samym skrzydłowy kadry wraca na dobrze sobie znane parkiety.
"Tak. Ligę włoską znam bardzo dobrze, trenera także. Nic tylko cieszyć się ze współpracy, z super miejsca, gdzie mogę kontynuować karierę, i z możliwości. Będziemy się starać zawojować Lega A, postarać się o parę niespodzianek" - zadeklarował.
Na razie polski koszykarski desant w Neapolu pracuje na zgrupowaniu we Wrocławiu. W dniach 29 i 30 lipca biało-czerwoni rozegrają w tamtejszej hali WKK Sport Center dwa zamknięte dla publiczności mecze towarzyskie z Holandią. Natomiast od 2 do 6 sierpnia wezmą udział w turnieju w Belgradzie, gdzie ich przeciwnikami będą Serbia i Macedonia. Następnie od 7 do 10 sierpnia będą przebywać w Stambule, gdzie zagrają mecze sparingowe z Turcją.
Turniej prekwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich odbędzie się w Gliwicach (13-20 sierpnia) i tylko jego zwycięzca otrzyma prawo gry we właściwych kwalifikacjach olimpijskich w przyszłym roku. Polacy w fazie grupowej zmierzą się z Węgrami, Bośnią i Hercegowiną oraz Portugalią.
