- Nie doszło do gwałtu w takich okolicznościach, jakie opisywał krewny dziewczyny. Jednak postępowanie w tej sprawie nadal trwa. Szczegółów nie chcę wyjawiać ze względu na dobro 16-latki - mówi prokurator Agnieszka Hornicka-Mielcarek z Prokuratury Rejonowej w Gorzowie.
Nie doszło do gwałtu w takich okolicznościach, jakie opisywał krewny dziewczyny. Jednak postępowanie w tej sprawie nadal trwa
Sprawca miał być w masce
Przypomnijmy, do gwałtu miało dojść 25 czerwca około godziny 17.00 na osiedlu Dolinki. Prokuratura nie chciała wtedy podawać szczegółów sprawy. Ale znaliśmy je z relacji krewnego dziewczyny.
– Czekał na nią u dołu schodów, którymi schodzi się do filharmonii od ulicy Widok przy bloku nr 24. Gdy zeszła na dół, chwycił ją, zatkał jej usta jakąś szmatą i zaciągnął w krzaki. Tam zgwałcił. Na koniec powiedział, że ją zabije, jeśli komukolwiek o tym powie – relacjonował wtedy krewny ofiary, z którym rozmawiała GL.
Krewny dziewczyny podtrzymuje, że do gwałtu na dziewczynce faktycznie doszło, tylko w zupełnie innych okolicznościach.
Sprawca miał być ubrany na czarno, a na twarzy miał maskę. Krewny znał wiele faktów, bo rozmawiał z dziewczyną i jej rodzicami.
W innym miejscu i dniu
Teraz też skontaktowaliśmy się z krewnym 16-latki. - Nie wiem dlaczego powiedziała, że to się stało innego dnia i w innym miejscu, niż faktycznie. Już nie chcę się w to angażować - mówi mężczyzna. Ale podtrzymuje, że do gwałtu na dziewczynce faktycznie doszło, tylko w zupełnie innych okolicznościach.
Wideo:Horror! 9-latka znaleziona w wersalce. Była zakneblowana i związana. Dziecko padło ofiarą brutalnego gwałtu?
