Józef Pinior - legenda wrocławskiej opozycji demokratycznej - jest oskarżony o to, że w zamian za pieniądze miał podjąć się (wspólnie ze swoim asystentem Jarosławem Wardęgą) załatwienia pozytywnej decyzji związanej z budową galerii handlowej w Jeleniej Górze i decyzji związanej ze staraniami o przedłużenie koncesji na eksploatację bazaltu z kamieniołomu koło Lądka-Zdroju. Na ławie oskarżonych zasiadają też biznesmeni, którzy mieli łapówki wręczać albo obiecywać. Główny dowód w tej sprawie, to podsłuchane rozmowy telefoniczne. Asystent senatora był podsłuchiwany przez dziesięć miesięcy, a senator - przez miesiąc.
PRZECZYTAJ: Co CBA ma na Piniora [STENOGRAMY]
Obrona próbuje podważyć wiarygodność tego właśnie dowodu – nagranych rozmów telefonicznych, podsłuchiwanych osób. Kilka miesięcy temu, na wniosek obrońców, sąd zaangażował eksperta z dziedziny fonoskopii. Miał on sprawdzić czy w nagraniach nie ma śladów manipulacji. Na przykład montowania fragmentów różnych rozmów.
Ekspert przesłuchał wszystkie nagrane rozmowy. - Część wniosków płynących z tej opinii jest taka, że co najmniej w jednej sytuacji mogło dochodzić do manipulacji – mówi jeden z obrońców, mecenas Paweł Murawski. Dlatego obrona zawnioskowała, by biegłego dodatkowo przesłuchać. Ekspert – tłumaczy obrona – analizował nie nagrane rozmowy, ale ich kopie sporządzone przez CBA. Obrona chce go spytać, czy opinia co do innych nagrań mogłaby być inna gdyby dostał nie kopie, a pierwotnie nagrany materiał.
W odpowiedzi na ten wniosek oskarżenie zaproponowało, by przesłuchać funkcjonariusza CBA, który zajmuje się podsłuchami. Ma on przekonać sąd, że jakiekolwiek manipulacje nagraniami rozmów telefonicznych są technicznie niemożliwe. Ten wniosek poparła obrona i sąd się zgodził. Dopiero po przesłuchaniu funkcjonariusza zdecyduje, czy trzeba dodatkowo przesłuchiwać eksperta.
Znamy treść opinii biegłego od fonoskopii. Rozmowa, której zapis wzbudził jego wątpliwości, została nagrana w lipcu 2015 roku. Ma związek ze sprawą galerii handlowej w Jeleniej Górze. Jarosław Wardęga rozmawia z przedstawicielem firmy, która jest inwestorem. Informuje go o umówionym spotkaniu z zastępcą komendanta straży pożarnej. Bo właśnie od pozytywnej decyzji straży zależało szybkie ukończenie inwestycji. Wardęga informuje swojego rozmówcę kiedy dojdzie do spotkania w Komendzie Głównej Straży Pożarnej w Warszawie.
Dodajmy, że nikt w tej sprawie nie kwestionuje, że Józef Pinior – jako senator – podejmował się interwencji w różnych sprawach. Pytanie na które sąd będzie musiał odpowiedzieć, dotyczy tego czy brano łapówki w zamian za te interwencje. A rozmowa, której dotyczy wątpliwość eksperta, nie porusza korupcyjnych tematów.
Rozmowa, którą zakwestionował ekspert, trwa minutę i 43 sekundy. Biegły ma wątpliwości co do wypowiedzi Jarosława Wardęgi. „Badanie ciągłości nagrania dało niejednoznaczny wynik” - czytamy w jego opinii - „ze wskazaniem z dużym prawdopodobieństwem, że przedmiotowe nagranie dowodowe zostało zmanipulowane w kanale A [wypowiedzi Jarosława Wardęgi – M.R.] Natomiast w kanale B [wypowiedzi biznesmena – M.R.] nie stwierdzono miejsc celowej ingerencji w nagrany materiał dowodowy”.
Przeczytaj także
- Mandaty dla kierowców z 500 zł do 1500 zł
- Ranigast wycofany z aptek. Podajemy wycofane serie leku
- Starsza pani zgubiła pieniądze. Znalazca miał niespodziankę
- Samolot LOT krążył nad Wrocławiem. Co się dzieje?
- W jedną noc na wrocławskim Rynku wydał 29 tysięcy złotych
- Biedronka kontra UOKiK. Kara odbije się na klientach?
