Terminarz łatwy nie jest, ale nasz beniaminek ma swoje ambicje i dwa punkty po trzech kolejkach nie dają mu za wiele satysfakcji. Teraz „hutników” czeka potyczka z łodzianami. Ci zgromadzili cztery oczka, bo w ostatniej kolejce Jędrzej Zając w 90. minucie wbił Chojniczance gola za trzy punkty.
Tęsknimy za pierwszym zwycięstwem. Wierzę, że w weekend wreszcie go posmakujemy, a tym samym mocnym akcentem skończymy wyjazdową serię. W Puławach długo graliśmy w osłabieniu, ale nie pękliśmy, zagraliśmy dobre zawody. Liczę, że potwierdzimy to, że zgadzać się będzie styl gry i punkty.
mówi Ireneusz Pietrzykowski, szkoleniowiec zespołu ze Stalowej Woli
„Stalówka” mecz gra w niedzielę, ale w drogę ruszy już w sobotę.
- To jednak cztery i pół godziny jazdy, a spotkanie zaplanowano na godzinę dwunastą - wyjaśnia trener beniaminka. - W ŁKS-ie gra młodzież wzbogacona zawodnikami z pierwszej drużyny. Na nas też pewnie paru wyjdzie, ale nie są to przecież postaci z pierwszego szeregu. Wierzę, że nasza drużyna wchodzi w odpowiedni rytm, łapie formę i pokaże to w niedzielę.
Po ŁKS-ie Stal czeka mecz ze wspomnianą Chojniczanką (19.08). Stal po raz pierwszy zagra u siebie, na odnowionej już murawie.
