Do niebezpiecznych zdarzeń doszło w okolicy ul. Prusa we Wrocławiu dwukrotnie: w nocy z 5 na 6 oraz z 8 na 9 lutego. O sprawie poinformował nas właściciel firmy wynajmującej w budynku apartamenty.
"Moi goście stwierdzili, że gdy wyszli wieczorem na balkon, ktoś strzelał do nich z wiatrówki. Na ten moment 4 lub 5 okien mamy do wymiany" - mówi Łukasz Radziemski.
Goście wynajętego mieszkania mieli wiele szczęścia, nikomu nic się nie stało. Mogło jednak dojść do tragedii.
Okazuje się, że w strzelaninie ucierpiał także jeden z zaparkowanych pod budynkiem samochodów. Zgłoszenia o strzelaninach przyjęła policja na wrocławskim Ołbinie.
"Policjanci z Komisariatu Policji Wrocław Ołbin prowadzą czynności w związku ze zgłoszeniem dotyczącym uszkodzenia zaparkowanego pojazdu oraz elewacji budynku mieszkalnego. Z przeprowadzonych ustaleń wynika, iż sprawca tych zdarzeń posługiwał się bronią pneumatyczną" - informuje nadkomisarz Kamil Rynkiewicz, oficer prasowy KMP we Wrocławiu.
Świadkiem zdarzenia stała się także mieszkanka budynku, której danych, przez wzgląd na jej bezpieczeństwo nie publikujemy.
"Około 3 w nocy, 6 lutego, obudziły mnie nietypowe odgłosy. Wyjrzałam przez okno i na podwórzu sąsiadującym z naszym budynkiem dostrzegłam trzy osoby, które kręciły się z latarkami koło jednego z aut. Chwilę później uciekły" - relacjonuje.
Gdy do kobiety dotarło, że uszkodzenia jej okien i dziwne hałasy wynikają najprawdopodobniej z tego, że ktoś strzelał w szyby, postanowiła powiadomić o tym ochronę budynku.
"Pracownik ochrony wyszedł ze mną na podwórze. Okazało się jednak, że ludzie, o których myślałam, że się oddalili wciąż są w pobliżu, ponieważ padły kolejne strzały".
Zarówno mieszkanka, jak i pracownik ochrony nie mieli pewności, czy broń wymierzono bezpośrednio w nich. Szybko schowali się jednak do budynku i zawiadomili policję.
Kobieta, której okna zostały uszkodzone metalowymi pociskami twierdzi, że w okolicy często dochodzi do konfliktów między mieszkańcami starych kamienic i nowego osiedla.
"Nie przesądzam, że na pewno strzelał ktoś z "naszego podwórka". Ale podczas jednego z takich ataków kule sięgnęły trzeciego piętra! Wśród mieszkańców pojawiła się hipoteza, że nie doleciałyby do tych okien z dołu" - dodaje.
Konflikt, jak dotąd, jednak rozgrywał się głównie na terenie wspomnianego podwórza, którym po wybudowaniu nowego osiedla musieli się podzielić z nowymi sąsiadami, lokatorzy kamienic. Były to raczej spontaniczne przytyki, dotyczące głównie obecności "obcych" samochodów na podwórku.
Osoby, które według relacji gości apartamentu ostrzelały ich w nocy z 8 na 9 lutego miały zasłonięte twarze i kaptury. Z opisu mieszkanki budynku wynika, że poza bronią miały przy sobie również latarki. Do akcji wydawały się więc w pełni przygotowane.
Mieszkańcy boją się kolejnych ostrzałów. Narażeni są nie tylko na straty materialne, ale także na utratę zdrowia. Policja uspokaja:
"Funkcjonariusze analizują zgromadzony materiał dowodowy i weryfikują wszystkie informacje, które mogą przyczynić się do ustalenia osoby odpowiedzialnej za te czyny" - komentuje nadkom. Rynkiewicz.
"Mieszkam tu od trzech lat. Gdybym wynajmowała ten lokal, pewnie już bym się wyprowadziła. Naprawdę się boję" - mówi lokatorka ostrzelanego budynku przy Prusa.
- Oto 48 wrocławskich inwestycji zaplanowanych do realizacji w roku 2022 [ZOBACZ]
- Dawny budynek farmacji zmienił się nie do poznania. Już widać nową elewację [ZDJĘCIA]
- Najpopularniejsze browary we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Znasz je wszystkie?
- Te mieszkania miasto sprzedaje grubo poniżej 300 tys. złotych [ZDJĘCIA, CENY]
