Martwisz się, że straciłaś numer jeden?
– Nie powiedziałabym, że to dla mnie coś wielkiego. Oczywiście, każdy chce tam być, ale nie mam na tym punkcie obsesji. Aryna [Sabalenka] i ja będziemy o to walczyć. I wiem, że jeśli będę dobrze pracować, skupiając się na właściwych rzeczach, to jestem pewna, że dzięki temu efekty przyjdą i że znów będę mogła odzyskać numer jeden.
Od czasów Rolanda Garrosa nie zdobyłaś żadnych tytułów – myślisz, że spadłaś w rankingach, bo obniżył się twój poziom, czy może dlatego, że Sabalenka się poprawiła?
– Szczerze mówiąc, nie powiedziałabym, że bardzo obniżyłem swój poziom, udało mi się zagrać w półfinale Cincinnati i ćwierćfinale US Open. Potrzebowałam przerwy po US Open, a tuż za mną była Aryna, więc wiedziałam, że konsekwencją będzie utrata numeru jeden. Ale niestety właśnie to musiałam zrobić.
Przez te lata byłaś twarzą nowej ery tenisa. Jak poradziłaś sobie z tą presją, czy czasami nie była ona nawet zbyt duża?
– Być może niektórzy uważają, że to za dużo, ale ja wiem, jaką jestem osobą i wiem, że staję się coraz silniejsza. Choć czasami może się to nie wydawać, nie jest łatwo być w takiej sytuacji. Skupiam się na pozytywach, więc nie sądzę, że jest to łagodniejsze, ale raczej wyzwania są czasami bardziej skomplikowane.
Obecnie toczy się debata na temat kortów, piłek, kalendarza... Co jest twoją największą troską?
– Myślę, że kalendarz i obowiązkowe turnieje, które musimy rozegrać. Wiele dziewcząt nie może grać we wszystkich tych turniejach i to jest moje największe zmartwienie. Dużo o tym mówiłam i myślę, że dokonali dobrych zmian w zakresie piłek. Nawierzchnie zawsze się zmieniają, niemożliwe jest, aby zawsze były takie same i myślę, że na tym polega piękno tenisa, że w każdym turnieju masz inne wyzwanie. Myślę jednak, że liczba obowiązków, jakie mamy w zakresie rozgrywania turniejów, jest bardzo duża.
Jesteś wielką fanką Rafy Nadala. Jak będziesz przeżywała jego przejście na emeryturę w przyszłym tygodniu?
– Bardzo chciałbym to zobaczyć, ale po rywalizacji tutaj muszę rozpocząć przedsezon. Rafa wywarł na mnie ogromny wpływ, na to, jak postrzegam tenis i moją karierę. Będzie mi więc go brakować na korcie. Wiem jednak, że to dla niego dobra decyzja, przez tyle lat grał tak dobrze, że zasługuje również na to, by cieszyć się drugą częścią swojego życia. Miejmy więc nadzieję, że znajdzie cele, które sprawią, że będzie szczęśliwy. Jest wspaniałą osobą i życzę mu wszystkiego najlepszego.
