Świątek w poniedziałek po raz pierwszy w sesji wieczornej na korcie centralnym Rod Laver Arena w Melbourne Park

Jacek Kmiecik
Opracowanie:
Iga Świątek w poniedziałek po raz pierwszy w tej edycji wielkoszlemowego Australian Open wystąpi w sesji wieczornej. Organizatorzy jej mecz 1/8 finału z niemiecką tenisistką Evą Lys wyznaczyli na godzinę 19.00 (9 rano w Polsce), a zostanie rozegrany na największym korcie kompleksu w Melbourne.

23-letnia Iga Świątek już dwa razy miała okazję w tym roku zagrać na Rod Laver Arena, ale mecze ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą (6:0, 6:2) w drugiej rundzie oraz Brytyjką Emmą Raducanu (6:1, 6:0) w trzeciej otwierały dzień na głównym korcie i rozpoczynały się jeszcze przed południem czasu lokalnego.

Teraz okoliczności będą zupełnie inne, ale nie zmieni się fakt, że to podopieczna belgijskiego trenera Wima Fissette'a będzie zdecydowaną faworytką.

Wiceliderka światowego rankingu walczy o odzyskanie prowadzenia, które utraciła w październiku, i szósty wielkoszlemowy tytuł w singlu, a jej siedem miesięcy młodsza rywalka Eva Lys zajmuje 128. miejsce w klasyfikacji tenisistek i na tym poziomie rywalizacji jest kompletną debiutantką.

Świątek w poniedziałek po raz pierwszy w sesji wieczornej na korcie centralnym Rod Laver Arena w Melbourne Park
EPA/PAP

Już jednak zapisała się w historii Australian Open, gdyż jest pierwszą "szczęśliwą przegraną", która dotarła w Melbourne do 1/8 finału, od kiedy wprowadzono drabinkę złożoną ze 128 zawodniczek. Urodzona w Kijowie reprezentantka Niemiec odpadła w trzeciej, ostatniej rundzie kwalifikacji, a jako tzw. lucky loser dostała się do zasadniczej części turnieju wskutek wycofania się Rosjanki Anny Kalinskiej, o czym dowiedziała się niespełna kwadrans przed pierwszym meczem z Kimberly Birrell.

- Leżałam na stole fizjoterapeutycznym, kiedy przybiegł ktoś z obsługi i powiedział, że gram następny mecz na Kia Arena. Włoch Matteo Berrettini prowadził wtedy 5:3 w czwartym secie i potrzebował tylko jednego gema, aby rozstrzygnąć pojedynek, co oczywiście się stało. Miałam co prawda strój, ale nie miałam przygotowanych napojów. Przebrałam się i od razu wywołali mnie na kort. Żadnej rozgrzewki, zero przygotowania. Nic. Nawet nie miałam czasu się zestresować. Może to jest klucz...

- przyznała po pokonaniu Australijki.

Jak dodała, była jednak dość zmęczona, bo na spełnienie się scenariusza, w którym któraś tenisistka zwolni miejsce, przez pierwsze dni turnieju czekała w kompleksie Melbourne Park od 9 do 23, bo "przecież nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś się wycofa".

Lys ma więc za sobą już sześć spotkań w Melbourne i... dwie zmiany rezerwacji biletów powrotnych. Raz musiała je przebukować tuż przed początkiem fazy głównej, gdy niespodziewanie okazało się, że w niej zagra, a drugi raz po przejściu 3. rundy, gdyż - jak tłumaczyła - w pośpiechu pierwotną rezerwację przesunęła tylko o tydzień.

Polka do odniesienia trzech zwycięstw potrzebowała trzy i pół godziny, a w żadnym spotkaniu nie spędziła na korcie więcej niż 81 minut.

- Na pewno czuję się bardziej zrelaksowana i świeża na korcie niż przez ostatnie dwa lata. Mimo że w Australii zaczynamy sezon, to pamiętam, że poprzednio czułam się o wiele bardziej zmęczona i trochę bardziej zestresowana

- powiedziała Świątek, której najlepszym wynikiem w Melbourne jest półfinał w 2022 roku.

Z Lys Świątek miała okazję się już zmierzyć - w 2022 roku na "mączce" w halowym turnieju w Stuttgarcie wygrała 6:1, 6:1.

- Byłam wtedy kompletną debiutantką w cyklu WTA. To był mój pierwszy występ, a nawet przejście kwalifikacji nie sprawiło, że okrzepłam

- wspominała.

Reprezentantka Niemiec, która po Australian Open po raz pierwszy znajdzie się w czołowej setce światowego rankingu, zapewniła, że nie jest jednak onieśmielona skalą wyzwania czy nazwiskiem przeciwniczki.

- Nigdy nie wiesz, co wydarzy się w meczu, niezależnie od tego, kto jest po drugiej stronie kortu. Postaram się po prostu utrzymać moje dobre nastawienie, mojego ducha i będę się tym cieszyć, bo to bez wątpienia mój najbardziej spektakularny mecz w karierze. Nie mogę się już doczekać. Dla takich pojedynków gram w tenisa. Chcę rywalizować z najlepszymi na świecie i wreszcie będę mieć taką okazję

- powiedziała Lys.

- Ten tydzień w Melbourne już całkiem odmienił moje życie. Może drugi będzie jeszcze bardziej szalony

- dodała tenisistka, której najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie była do tej pory druga runda US Open w 2023 roku.

Wcześniej w poniedziałek, w środku nocy czasu polskiego, o ćwierćfinał debla powalczy Jan Zieliński. W duecie z Belgiem Sanderem Gille zagrają z rozstawionymi z numerem czwartym Niemcami Kevinem Krawietzem i Timem Puetzem, triumfatorami ubiegłorocznego turnieju ATP Finals i finalistami ostatniej edycji US Open.

Po przerwie w postaci kolejnego meczu deblistów, na tym samym korcie - 1573 Arena - Zieliński i Su-Wei Hsieh zmierzą się w drugiej rundzie miksta z Rosjanką Iriną Chromaczową i Amerykaninem Jacksonem Withrowem. Stawką będzie awans do ćwierćfinału. Para polsko-tajwańska, która jest rozstawiona z "szóstką" broni tytułu wywalczonego przed rokiem.(PAP)

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl