Danielle Collins, nazywana „Danimal” ze względu na agresywny styl gry, ogłosiła, że po przegranej w drugiej rundzie Australian Open w styczniu tego roku, że zakończy karierę po sezonie 2024, aby założyć rodzinę.
Sprawy Collins nie potoczyły się zgodnie z planem
„Chociaż byłam bardzo podekscytowana i chętna, aby zakończyć moją karierę tenisową na wysokiej nucie w tym roku i rzucić się na głęboką wodę w nowy rozdział mojego życia, sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem. Więc historia Danimal nie dobiegła końca. Wrócę na trasę w 2025 r.”
– napisała Collins na swoim profilu na Instagramie.
Collins wyjaśniła, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy zmagała się z pewnymi problemami zdrowotnymi, między innymi zdiagnozowano u niej endometriozę. Dodała też, że jej plany założenia rodziny nie okazały się tak proste, jak się spodziewała.
Przejście na emeryturę po prostu zajmie Collins więcej czasu
„Radzenie sobie z endometriozą i problemami z płodnością to ogromne wyzwanie dla wielu kobiet. Ja również aktywnie się z tym zmagam. Mam jednak pełne zaufanie do zespołu, z którym pracuję. Po prostu zajmie to trochę więcej czasu, niż myślałem”
– dodała.
Collins w piątek znalazła się w reprezentacji Stanów Zjednoczonych na otwierający sezon turniej mieszany United Cup w Sydney i Perth, co mocno sugeruje, że pojawi się w Melbourne Park na pierwszym w tym roku turnieju Wielkiego Szlema w połowie stycznia.
Swój najlepszy wynik w wielkim turnieju osiągnęła na Australian Open, docierając do finału w 2022 roku, w którym przegrała z przechodzącą wówczas na emeryturę Australijką Ashleigh Barty.
Udar cieplny i krecz ze Świątek na igrzyskach olimpijskich
W 2024 roku odniosła pewne sukcesy, zdobywając tytuły w Miami i Charleston, ale podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu doznała udaru cieplnego i skreczowała w ćwierćfinale z Igą Świątek, a potem odpadła w pierwszej rundzie US Open, gdzie nie wywiązała się ze swojego zadania pożegnania na Flushing Meadows.
„Chociaż w życiu nie ma żadnych gwarancji, mam nadzieję, że wykorzystam dynamikę 2024 roku i będę kontynuować grę, dopóki nie będę miała większej pewności co do mojej osobistej drogi do płodności. „Na razie jedyną gwarancją będą kolejne epickie mecze”
– przyznała.
Collins rozstroiła Świątek niezwykle uszczypliwą uwagą
Collins po meczu ze Świątek w turnieju olimpijskim w Paryżu powiedziała polskiej tenisistce, że jest fałszywa i nie potrzebuje jej udawanego wspóczucia. Uwaga ta kompletnie zaskoczyła Igę, która od tej sugestii czuła się mocno rozbita, co skutkowało porażką Polki w półfinale igrysk z Chinką Qinwen Zheng i zdobyciem jedynie brązowego, a nie wymarzonego złotego medalu olimpijskiego.
Świątek po zmianie decyzji Collins w sprawie swojej kariery będzie więc nadal musiała się zmagać ze swoim największym koszmarem na światowych kortach, jakim może nazwać kąśliwą amerykańską „Danimal”.
