Hubert Hurkacz po „złapaniu” kontuzji kolana przy nurkowaniu na trawie w meczu drugiej rundy Wielkiego Szlema na Wimbledonie z Francuzem Arthurem Filsem 6:7 (2-7), 4:6, 6:2, 6:6 (8-9) i poddaniu się zabiegowi artroskopii nie zdążył wyleczyć się na turniej na igrzyskach w Paryżu. Zaprzepaścił przez to szansę walki aż o trzy medale olimpijskie dla Polski w grze pojedynczej, grze podwójnej z Janem Zielińskim w duecie i grze mieszanej z Igą Świątek w parze.
Pretensje prezesa PKOl
„Hubi” nawet nie zdecydował się polecieć do Paryża, aby wyjść na kort Rolanda Garrosa choćby na rozegranie dwóch-trzech piłek i skreczować, aby dopuścić do występu w mikście rezerwowego Zielińskiego. Pretensje o to miał do wrocławianina prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz, zarzuczając Hurkaczowi samolubność i brak patriotycznego ducha.
Hubert zamieścił przepraszający wpis za nieobecność na igrzyskach na portalach społecznościowych i podziękował kibicom za wsparcie w dochodzeniu do zdrowia.
Zapowiedź: „Jedziemy, Montreal”
Po niespełna dwóch tygodniach numer 7 w światowym rankingu przekazał fanom na Instagramie świetne wieści. Pokazał przebieg rehabilitacji po zabiegu artroskopii kolana i na koniec wideo zamieścił wymowny napis „Jedziemy, Montreal”.
Oznaczać to może jedno – Hurkacz będzie gotowy do rozpoczynającego się już w najbliższy wtorek 6 sierpnia turniej Masters na kortach twardych w Montrealu. W zeszłym roku „Hubi” w Canadian Open, który odbywał się w Toronto doszedł do trzeciej rundy, w której przegrał z Hiszpanem Carlosem Alcarazem 6:3, 6:7, 6:7. Turniej w Montrealu będzie przedbieżką przed czwartym szlemem US Open, który odbędzie się w Nowym Jorku w dniach 26 sierpnia–8 września.
