Odpowiedział Łukasz Kolasa z Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Według miasta, "jedyną i bezpośrednią przyczyną zalań był ulewny deszcz, który jeszcze nigdy nie zdarzył się w Szczecinie w takiej ilości."
- Potwierdzają to wszystkie raporty choćby IMGW. Pomijanie tego faktu i doszukiwanie się innych powodów świadczy albo o niewiedzy, albo o działaniu z premedytacją - napisał rzecznik prasowy prezydenta Szczecina i jednocześnie członek zespołu zarządzania kryzysowego. - Całe miasto nie ma jednej, płaskiej i równej powierzchni. Woda zawsze spływa w kierunku terenów najniżej położonych i różne doświadczenia z powodzi czy cofek dowodzą, że gdzieś zawsze znajdzie swoje ujście. I właśnie prawa fizyki oraz zróżnicowanie wysokościowe terenu powoduje, że w jednych miejscach problem jest większy, w innych mniejszy.
ZOBACZ TEŻ:
Wg miasta studzienki są regularnie czyszczone
- Nie ma takiej instalacji, ani takiego miasta, którego system przyjąłby tak duże ilości wody (przypomnę, że mowa o 100 litrach wody na metr kwadratowy), jak miało to miejsce w środę oraz w nocy ze środy na czwartek - dodaje Kolasa.
- Mogę dodać, że służby ZWiK prowadzą regularne kontrole oraz czyszczenie studzienek. Niestety jednak podczas tego typu zjawisk atmosferycznych, do studzienek wlewa się cała zawartość z ulic np. liście, kwiaty, kora, śmieci, co powoduje, że w krótkim czasie przepustowość danej studzienki może być ograniczona. Jednak nawet w przypadku pełnej drożności i tak dużej ilości wody sytuacja może być trudna do opanowania.
"Betonoza" to nie powód zalań
Łukasz Kolasa z Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego odniósł się również do częstych zarzutów mieszkańców że to nadmierne "zabetonowanie" miasta powoduje takie sytuacje.
- Warto sprawdzić zatem, jak wygląda sytuacji na ogrodach działkowych gdzie mieszkańcy do teraz mierzą się z dużą wodą. A betonu raczej się tam nie znajdzie.
Jak miasto poradziło sobie z żywiołem?
Według Ł. Kolasy sytuacja była i jest trudna oraz wyjątkowa, ale tego rodzaju opad to żywioł, któremu nigdy w pełni się nie zaradzi i można tylko próbować ograniczać skutki.
- W akcję związaną z usuwaniem skutków zalań zaangażowanych było przeszło tysiąc osób. To Straż Pożarna, Policja, Straż Miejska, żołnierze WOT, brygady ZWIK oraz ZDiTM.
- Zużyto ponad 15 tysięcy worków i 134 tony piasku.
- Różne służby cały czas są w mieście i reagują na wezwania mieszkańców. W większości miejsc sytuacja już wróciła do normy. Niemniej np. na mniejszych ulicach Krzekowa nadal występują problemy, z powodu przelania cieku wodnego Bukowa znajdującego się z administracji Wód Polskich. Tam potrzeba nieco więcej czasu na to, aby woda w pełni uszła z miejsc zamieszkanych - twierdzi Łukasz Kolasa.
Czekamy na Wasze informacje, zdjęcia i wideo na
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Ulewa i zalane ulice w Szczecinie! Ogromne utrudnienia, wiel...
Bądź na bieżąco i obserwuj:
