Już w ubiegłym tygodniu na wybranych przystankach Białostockiej Komunikacji Miejskiej w Białymstoku pojawiły się plakaty głoszące, że szczepionka zabija, a pandemia to "żydowskie oszustwo". Autorzy nawołują do zdejmowania maseczek oraz poszukiwania prawdziwych informacji o epidemii koronawirusa w mediach niezależnych. Pod apelem nie ma żadnego podpisu.
Plakatami oklejono też przystanki BKM w Choroszczy, gdzie nie oszczędzono też miejscowego kościoła pw. św. Jana Chrzściciela. Tu antycovidowcy umieścili plakat na tablicy ogłoszeń z klepsydrami.
Białystok: usuniemy plakaty na własny koszt
Urząd Miejski w Białymstoku przyznaje, że nigdy wcześniej podobne incydenty nie zdarzały się.
- Będziemy reagowali na bieżąco i usuniemy te plakaty na własny koszt - informuje Eliza Bilewicz-Roszkowska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku. - Zgłosimy też tę sprawę na policję.
Choroszcz: jeśli to się powtórzy, zgłosimy sprawę na policję
Jak informuje Urszula Glińska z Urzędu Miejskiego w Choroszczy, do tej pory nie wpłynęło żadne zapytanie w sprawie obklejonych przystanków.
A powinno - przyznaje Glińska - ponieważ za każdym razem, kiedy określona instytucja, organizacja czy inny podmiot pragnie wykorzystać przestrzeń publiczną do swoich celów, pyta o to właściciela owej przestrzeni. Jest to nie tylko kwestia działalności w ramach obowiązującego prawa, ale także – co najmniej – dobrego tonu. W tym wypadku tego zabrakło, dlatego umieszczone komunikaty traktujemy jako działanie bezprawne i będziemy starali się je usunąć z przestrzeni publicznej.
Rzeczniczka burmistrza Choroszczy zaznacza, że każdy może mieć prawo do własnych opinii, sądów, wyrażania komunikatów oraz podejmowanych działań – również w kwestii szczepionek, jednak wszystkie te działania powinny być jednak artykułowane w taki sposób, by nie naruszać prawa i granic innych osób.
- W tym wypadku tak się nie stało - podkreśla Glińska. - Obecne zdarzenie obserwujemy w przestrzeni gminy Choroszcz po raz pierwszy (podobne przypadki działań antyszczepionkowców/antycovidowców raczej wcześniej się nie zdarzały) i zostało ono zauważone przez naszych mieszkańców, jak również pracowników naszego magistratu.
Jak mówi rzeczniczka choroszczańskiego magistratu, w tym momencie gmina traktuje zdarzenie w kategoriach pojedynczego incydentu i dodaje:
- Jeśli jednak naruszanie przestrzeni publicznej - także w warstwie komunikacyjnej - będzie się powtarzać, to będziemy zgłaszać przypadki łamania prawa na policję.
Policja: takie działania to wykroczenie
Jak mówi Izabela Kłosowska z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, trwa ustalanie, czy do stróżów prawa wpłynęły jakieś zgłoszenia w sprawie nielegalnego umieszczania plakatów. Jednocześnie Kłosowska informuje, że tego typu działania to wykroczenie z art. 63a Kodeksu wykroczeń.
Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Nawiązka za takie działania może wynieść nawet 1500 zł, a sprawca może zostać zobowiązany do usunięcia plakatów.
