- Pracujemy razem z przedstawicielami firm odśnieżających jak i zarządu dróg wojewódzkich. Tej nocy poszerzymy drogę w kierunku Salmopolu, będzięmy wywozili śnieg. Konieczne było skoordynowane działania policji i wszystkich służb, żeby nie doszło do bardzo trudnych sytuacji - mówił w sobotę wieczorem Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku.
Burmistrz Szczyrku: sytuacja jest opanowana, choć z korkami trzeba się liczyć
Stan klęski żywiołowej w Szczyrku? Kierowcy i służby nie daj...
Faktycznie, w sobotnie popołudnie sytuacja w Szczyrku wyglądała bardzo źle - ogromne korki sparaliżowały miasta, a śniegu padało tyle, że po odśnieżaniu nie było go gdzie magazynować. Co więcej, na drodze dojazdowej do Szczyrku, część kierowców postanowiła zostawić samochody na pasie ruchu, co doprowadziło do kompletnego paraliżu miasta. W niedzielę władze liczą się z powtórką sytuacji. Do miasta ściągnięto dodatkowe patrole policji z garnizonu w Bielsku-Białej
- Doszło do sytuacji, w której przez nieodpowiedzialne zachowanie kierowców, nawet policja z Bielska-Białej nie miała jak dojechać do Szczyrku - mówi Byrdy.
Jak przyznaje, komunikat, w którym niefortunnie użyto sformułowania "Stan klęski żywiołowej" (takiego stanu burmistrz ogłaszać nie może), był konieczny przede wszystkim po to, żeby skoordynować działania wszystkich służb.
Szacuje się, że w sobotę do Szczyrku mogło wjechać ponad 10 tysięcy samochodów.
ZOBACZ W GALERII ZDJĘCIA ZE SZCZYRKU
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dlaczego miasta zabraniają pokazów fajerwerków w Sylwestra?
Sylwester: noc zabawy i tragedii