"Wspólnicy zarzucają mu oszustwa - w tym fałszowanie dokumentów i ukrywanie utargów. Zdobyliśmy też dowody, że podczas pierwszej fali pandemii handlował maseczkami bez atestów. Udawał producenta, który nigdy nie istniał. Powoływał się również na wpływy w jednej z giełdowych spółek bez jej wiedzy. A za 19 tysięcy złotych można kupić długi spółki, w której - zgodnie z umową - nadal jest udziałowcem. Oto tajemnice wiceministra sportu Łukasza Mejzy" - czytamy w artykule autorstwa Szymona Jadczaka i Mateusza Ratajczaka, opublikowanym 17 listopada na portalu Wirtualna Polska.
Mejza: Szereg kłamstw, insynuacji i błędów faktograficznych
22 listopada, kilka dni po publikacji, Łukasz Mejza wydał oświadczenie, w którym odnosi się do doniesień portalu.
"Z zaskoczeniem i niesmakiem przyjąłem publikację artykułu "Długi, wspólnicy zarzucający oszustwo, handel maseczkami i powoływanie się na wpływy. Oto tajemnice ministra Łukasza Mejzy" zamieszczonego w serwisie Wirtualna Polska 17 listopada 2021 roku" - czytamy w piśmie opublikowanym na Twitterze polityka.
"Tekst zawiera szereg kłamstw, insynuacji i błędów faktograficznych - bezsprzecznie godzi on w moje dobre imię" - podkreśla wiceminister.
Polityk poinformował, że, w związku z publikacją, podejmie stosowne kroki prawne. "Ewentualne powielanie kłamstw przez inne media będzie spotykać się z analogiczną, zdecydowaną reakcją z mojej strony" - ostrzegł.
"Jednocześnie informuję, że na obecnym etapie nie będę udzielać żadnych dodatkowych komentarzy w zakresie treści wspomnianego artykułu. Na wszelkie pytania będzie w moim imieniu odpowiadać kancelaria Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni, której udzieliłem pełnomocnictwa" - dodał.
