- Niestety, w tym roku miałam bardzo krótkie Święta Bożego Narodzenia - mówi specjalnie dla nas, 2-krotna mistrzyni Europy kadetów w taekwondo olimpijskim, Julia Nowak. - Tradycyjnie, kolacja wigilijna, z najbliższą rodziną. I zaraz wyjazd na lotnisko, w drodze do Madrytu.
A warto wspomnieć, że owa rodzina to sportowe półtuzina… Dziadek - Grzegorz to znamienity trener rzutu młotem, współpracujący przed laty ze Zdzisławem Kwaśnym, Szymonem Ziółkowskim i Anitą Włodarczyk. Tata - Paweł to z kolei pierwszy polski medalista mistrzostw Europy, a mama Agnieszka to była koszykarka. Mało? Brat to rybka w wodzie, spędzający w wodzie wiele godzin dziennie… Plus trener Andrzej Bartosiewicz, z 3. dan.
- Za mną, trudny sportowy roku - wyjaśnia Julia Nowak. - Pierwszy rok w kategorii juniorek, dwukrotna zmiana kategorii wagowej, wejście w świat intryg i zawiści dorosłych, skutkujący brakiem wyjazdu na mistrzostwa Europy…
Mimo totalnej dominacji rywalek podczas mistrzostw Polski…
- A z drugiej strony to ogromny krok to przodu - podkreśla nasza nadzieja olimpijska. - Początek profesjonalnej współpracy ze sponsorem, firmą Cavatina Holding. - To daje wielką nadzieję na przygotowania z prawdziwego zdarzenia.
Wraz z tatą, Julia Nowak wraca do kraju tuż przed Sylwestrem. Krótki odpoczynek i… wyjazd na kolejne zgrupowanie, tym razem do Aten. - Zostałam zaproszona przez znakomitą Greczynkę Marentaki Styliani, brązową medalistkę mistrzostw Europy do la 21. - Będę miała okazję trenować z najlepszymi juniorkami świata, m.in. z Grecji czy Iranu. Nie ukrywam, że dla mnie mnie to szalenie prestiżowa nominacja, zapraszająca do grona światowej elity taekwondo na poziomie juniorek. A korzystając z okazji, proszę przyjąć szczere, sportowe życzenia noworoczne - roku bez trosk i zmartwień oraz życia w miłości, przyjaźni i szczęściu.
