Marek Papszun motywował do walki. "Gramy jednego więcej. Są bez szans"
Raków lwią część regulaminowego czasu, jak i całą dogrywkę grał jednego piłkarza więcej. Już w 6. minucie murawę opuścił obrońca Legii Yuri Ribeiro. Defensor obejrzał czerwoną kartkę po faulu na Franie Tudorze. Przewaga liczebna nie została przez Raków wykorzystana. "Medaliki" nie zdołały strzelić Legii bramki. Mecz rozstrzygnął się dopiero w konkursie jedenastek.
- Trzydzieści minut to jest dla nas korzyść. Gramy jednego więcej. Oni są bez szans. Bez szans! - motywował Marek Papszun po ostatnim gwizdku drugiej połowy, oznaczającym dogrywkę. Szkoleniowiec wszedł na murawę i przy rozłożonej tablicy pokazywał zawodnikom przygotowaną taktykę.
- Tylko spokojnie. Cierpliwie, dokładnie. Doskok, doskok, doskok! To jest wygrany mecz! Tylko spokojnie, cierpliwie, róbcie co macie robić. Trzeba karne, będą karne... - zakończył Papszun. W dogrywce jego podopieczni stworzyli kilka sytuacji. Niecelnie uderzyli Bartosz Nowak i spod linii końcowej pechowiec finału, Mateusz Wdowiak.
Kibice są zgodni, że poziom sportowy finału krajowego pucharu pozostawił wiele do życzenia. Winą obarczają za to głównie słabo wyglądający Raków, który nie był w stanie wykorzystać wspomnianej przewagi jednego piłkarza.
Ostatecznie to Legia Warszawa wzniosła trofeum po wygraniu konkursu jedenastek. Swoją próbę w szóstej serii zmarnował Mateusz Wdowiak. Jego strzał obronił Kacper Tobiasz. Legioniści wygrali w karnych 6:5.
FORTUNA PUCHAR POLSKI w GOL24
Tak Legia ogołaca konkurencję. Kto znany przyszedł do Warsza...
