- Wizerunek został stworzony przez Laboratorium Parabon Nanolabs z USA przy wykorzystaniu zaawansowanych badań genetycznych. Metoda ta użyta została w Polsce po raz pierwszy. Pozwala ona na przewidywanie cech wyglądu zewnętrznego i pochodzenia nieznanej osoby, na podstawie jej DNA. Warto pamiętać, że to przybliżenie wyglądu, nie jego odwzorowanie - podkreślają policjanci z KWP w Łodzi. - Czynniki środowiskowe, takie jak palenie, picie alkoholu, dieta, a także inne cechy nabyte, takie jak zarost, fryzura, blizny nie mogą być przewidywane na podstawie DNA, ale mogą powodować dalsze różnice między udostępnionym wizerunkiem a rzeczywistym wyglądem. Wizerunek nie jest fotografią.
Metoda Parabon Snapshot DNA Phenotyping jest wykorzystywana z powodzeniem w postępowaniach prowadzonych w Stanach Zjednoczonych z wynikiem pozytywnych identyfikacji 184 osób. Część dotyczyła nierozwiązanych spraw nawet sprzed 25 lat.
Jak zatem wygląda morderca na podstawie cech DNA? Jest młodym mężczyzną, w przedziale wiekowym 25-35 lat. Ma jasną cerę z niewielką liczbą piegów, oczy orzechowe, brązowe podobnie jak włosy. Pochodzi z Europy Południowo-Wschodniej.
Morderstwo kobiety w parku na Zdrowiu w Łodzi. Już ponad rok...
Za wskazanie sprawcy policja gwarantuje nagrodę w wysokości 70 tys. zł pochodzącą ze środków policji oraz rodziny zamordowanej 57-latki.
Jeśli ktoś ma informacje identyfikujące tego mężczyznę, policja prosi o kontakt osobisty (ul. Lutomierska 108/112) lub telefoniczny (tel. 47 841 45 05 lub kom. 798 030 848).
Przypominamy, że koszmar wydarzył się w piątek 4 grudnia ok. godz. 18.30 w mało uczęszczanej części parku na Zdrowiu. 57-letnia nauczycielka jednej ze szkół na Chojnach wybrała się tam na spacer z psem rasy beagle (mieszkała na pobliskim Teofilowie). Przysypane liśćmi ciało odkryto następnego dnia o świcie po tym, jak zaginięcie kobiety zgłosił jej mąż. Jak ustalono w trakcie oględzin i przeprowadzonej sekcji zwłok, 57-latka zmarła wskutek uduszenia (sprawca zakrył jej nos i usta dłonią), a atak miał podłoże seksualne. Z kobiety zsunięta była częściowo odzież. Napastnik prawdopodobnie miał na sobie lateksowe rękawiczki, bo ich fragmenty znaleziono na miejscu zbrodni. To z kolei wskazuje, że dewiant działał z premedytacją, polował na ofiarę... Nie wiadomo, czy chciał zabić, czy tylko zaspokoić się seksualnie i sytuacja wymknęła mu się spod kontroli...
Co dotychczas zrobiono?
Zabójca z parku na Zdrowiu był i nadal jest poszukiwany kilkutorowo. W niespełna dwa tygodnie od zbrodni w miejsce odnalezienia ciała łodzianki (okolice parkowego kanału między ulicami Srebrzyńską i Krakowską) sprowadzono specjalnie wyszkolonego psa rasy bloodhound z Saksonii. Zwierzę zaprowadziło policjantów w rejon dworca Łódź Kaliska, co sugerowałoby, że sprawca uciekł z Łodzi. Na podstawie nagrań z kamer oraz logowań telefonu w chili zabójstwa przesłuchano 1500 osób, od części pobrano wymaz ze śluzówki gardła, żeby sprawdzić DNA. W żadnym przypadku chromosomy nie zgadzały się z zabezpieczonym materiałem. Nadal nie ustalono tożsamości trzech mężczyzn, których wizerunek zarejestrowały kamery monitoringu w rejonie zieleńca.
