Ślub podczas koncertu Taylor Swift
Taylor Swift odbywa właśnie swoją trasę koncertową The Eras Tour w związku z wydaniem albumu "Midnights". Podczas występów gwiazda nie tylko promuje jednak ten album, ale kilka poprzednich, które okazały się w okresie pandemii i z tego powodu nie mogły być promowane koncertami.
Artystka łącznie zagrać ma 52 koncerty. Występy rozpoczęły się w miniony weekend - 17-18 marca - i od razu poskutkowały głośnym wydarzeniem. Na początek Taylor Swift zawitała do Glendale w Arizonie, a miasto zmieniło nazwę na cześć rozpoczęcia tej trasy koncertowej.
To jednak nie wszystko, a podczas samego wydarzenia doszło do zdarzenia, którego nikt nie mógł się spodziewać. Pod sceną zjawili się fani celebrytki, którzy postanowili wykorzystać jej koncert, by powiedzieć sobie "tak" i wstąpić w związek małżeński.
Fani powiedzieli sobie "tak" przed gwiazdą
Ostatnio głośno było o parze, która skróciła swoje przyjęcie weselne, by udać się na koncert Adele w Las Vegas. Ci fani poszli o krok dalej i pobrali się na występie Taylor Swift.
Nowożeńcy to René Hurtado i Max Bochman. Gdy wokalistka kończyła grać swoją piosenkę "Seven", para składała sobie przysięgę małżeńską, a ślubu udzielił im przyjaciel, który na tę okoliczność zdobył właściwe uprawnienia. W internecie możemy znaleźć wideo z tego wydarzenia.
Panna Młoda udzieliła nawet wywiadu dla portalu "Rolling Stone", podczas którego wspominała swoje niezapomniane przeżycie.
"To było naprawdę ekscytujące. Tak się cieszę, że to zrobiliśmy. To było wyjątkowe, a synchronizacja z koncertem po prostu piękna" - mówiła.
"Ona (Taylor Swift - przyp. red.) jest całym moim życiem. Każdy fan zrozumie tę potrzebę włączenia jej do swojego małżeństwa. Ma najlepsze piosenki miłosne, które możesz zadedykować małżonkowi. Jej twórczość to ścieżka dźwiękowa mojego życia, jest dla mnie bardzo ważna" - dodała.
Nowożeńcy zamierzają powtórzyć swoją ceremonię w większym gronie ze swoimi bliskimi. Gdy Hurtado będzie podróżować do ołtarza towarzyszyć ma jej utwór Taylor Swift.

lena