Poznanianka liczy na więcej niż tylko na pierwszą rundę
Magda Linette udział w Rio de Janeiro i Tokio skończyła na pierwszej rundzie. Na tydzień przed trzecim startem na igrzyskach liczy, że w końcu uda się osiągnąć "coś więcej".
– To prawda, nie miałam najlepszych wyników na igrzyskach. Chciałabym przełamać tę złą passę i pójść trochę dalej
– powiedziała tenisistka podczas pobytu w Poznaniu.
– Lubię korty Rolanda Garrosa, mimo że ten ostatni występ w Paryżu nie był udany. Ale w przeszłości miałam kilka niezłych turniejów we French Open i udowodniłam, że potrafię tam grać. Myślę też, że jest to dla mnie znajomy obiekt, a to mi może tylko pomóc
– dodała.
Na French Open wystąpiła, aż dziesięć razy. Jej dotychczasowy najlepszy wynik miał miejsce w 2017 i 2021 roku, kiedy to dotarła do trzeciej rundy gry pojedynczej.
Igrzyska podobne do turnieju wielkoszlemowego
Jej zdaniem, turniej olimpijski można porównać do Wielkich Szlemów, a niespodzianki są nieodłączną częścią każdego z nich.
– Nie uważam, że na igrzyskach jest więcej niespodzianek. Patrząc na ostatnie turnieje olimpijskie, to chyba wygraną Portorykanki Moniki Puig w Rio de Janeiro można uznać za zaskakujący wynik. Natomiast te niespodzianki na igrzyskach może bardziej się uwypukla, bo one rozgrywane są raz na cztery lata
– stwierdziła.
Polka na dwa fronty w Paryżu
Sklasyfikowana na 48. miejscu w rankingu WTA zawodniczka w Paryżu wystąpi także w grze podwójnej z Alicją Rosolską. Obie mają za sobą wspólny start na igrzyskach – w Tokio przegrały w pierwszej rundzie z Amerykankami Bethanie Mattek-Sands i Jessicą Pegulą 1:6, 3:6.
– Wystąpiłyśmy z Alą jeszcze na kilku zawodach i przyznam, że lubię z nią grać. Ja uwielbiam Alę także prywatnie i fantastycznie czuję się z nią na korcie. Jestem pod wrażeniem, jak szybko wróciła do formy po urodzeniu drugiego dziecka. A w tenisie połączenie gry z obowiązkami rodzinnymi jest czymś wyjątkowo trudnym, przynajmniej z mojej perspektywy
– powiedziała.
Igrzyska jedyne w swoim rodzaju?
Linette nie ukrywa, że sama otoczka igrzysk jest dla niej wyjątkowa i wręcz ekscytująca.
– Pod względem samej atmosfery i organizacji to impreza zupełnie inna od naszych tradycyjnych turniejów. Nie jesteśmy skoszarowani w jednym hotelu, mieszkamy w wiosce olimpijskiej. Nie ukrywam, że bywam rozkojarzona i zaaferowana tym wszystkim, co się wokół dzieje. Ciężko mi jest czasami się skupić. Nie znam za bardzo naszych sportowców od strony prywatnej, ale tylko z telewizji, dlatego tym bardziej nie mogę się doczekać, żeby ich spotkać. Zdarza się, że można też obejrzeć rywalizację w innych dyscyplinach
– opowiadała.
Turniej tenisowy w Paryżu rozpocznie się 27 lipca.
(PAP)
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?