Szczególnie ten drugi wynik jest zaskakujący, biorąc pod uwagę sezon Jabeur, która niewątpliwie obok Igi Świątek była uznawana za faworytkę tegorocznych finałów WTA.
Sabalenka wywarła na Jabeur większą presję
– Po prostu starałam się cieszyć każdą sekundą. Staram się, jak najlepiej. Zobaczmy, co przyniesie ostatni tydzień sezonu. Pomyślałam: spróbuj, walcz, upewnij się, że musisz zrobić coś fajnego, żeby wygrać ten mecz. Myślę, że dlatego wywierałam na nią trochę większą presję. I udało mi się zdobyć punkty w kluczowych momentach – zacytował Sabalenkę serwis prasowy WTA.
Sakkari zagrała z Pegulą bardzo agresywnie
Sakkari powiedziała, co pomogło pokonać jej Pegulę na inaugurację turnieju:
– Zachowywałam się bardzo agresywnie. Jeśli grasz pasywnie, Jessica sprawi, że musisz dużo biegać. Uderza bardzo mocno, powtarzając tę sztuczkę. Nie sądzę, żeby liczyła na łatwy mecz. Pokonała mnie już tydzień temu. I nie sądzę, żeby Jessica mnie dzisiaj nie doceniła – przytoczył słowa Sakkari serwis prasowy WTA.
W meczu trwającym 2 godziny 14 minut Sakkari skompletowała trzy asy, popełniła jeden podwójny błąd serwisowy i zamieniła cztery z dziewięciu breakpointów. Amerykanka miała trzy asy, cztery podwójne błędy i zrealizowała cztery z sześciu breakpointów.
Wyniki pierwszej kolejki (grupa Nancy Richey):
Jessica Pegula (USA, 3) - Maria Sakkari (Grecja, 5) 6:7(6), 6:7(4)
Ons Jabeur (Tunezja, 2) - Aryna Sabalenka (Białoruś, 7) 6:3, 6:7(5), 5:7
W drugiej kolejce Jabeur podejmie Pegulę, natomiast Sakkari zagra z Sabalenką.
Dziś pierwsze mecze w grupie Tracy Austin. Najpierw około 23:00 Iga Świątek zmierzy się z Darią Kasatkiną, a następnie Coco Gauff podejmie Caroline Garcię.
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią
