Imane Khelif - kobieta czy mężczyzna?
Chodzi o dwie zawodniczki - Algierkę Imane Khelif i reprezentantkę Tajwanu Lin Yu-ting. Obie zostały wykluczone z ostatnich mistrzostw świata, bo - jak poinformowała Międzynarodowa Federacja Boksu - "nie przeszły testów kwalifikacyjnych dotyczących płci". Teraz obie uczestniczą w turnieju olimpijskim, ale w ostatnich dniach spotykają się z falą hejtu.
Głos w całej sprawie na konferencji prasowej zajął przewodniczący MKOl-u Thomas Bach. I trzeba powiedzieć, że jest to głos mocny i stanowczy.
- Powiedzmy to jasno: mamy do czynienia z kobiecym boksem. Mamy dwie bokserki, które urodziły się jako kobiety, dorastały jako kobiety, mają paszporty jako kobiety. Przez wiele lat rywalizowały jako kobiety. To jest jasna definicja kobiety. Nigdy nie było żadnych wątpliwości, że one są kobietami. Teraz obserwujemy, że niektórzy chcą decydować jak zdefiniować kobietę. Mogę ich tylko zaprosić, aby wymyślili naukową podstawę do tego, by przedstawić nową definicję kobiety. Jak ktoś, kto się urodził, dorastał, rywalizował i ma paszport jako kobieta, może być rozważany, że kobietą nie jest? Jeśli ktoś z czymś takim przyjdzie, to możemy go wysłuchać i spojrzeć na to. Nie będziemy jednak uczestniczyć w czasem politycznie motywowanej, kulturowej wojnie. Chciałem powiedzieć, że to, co się dzieje w tym kontekście w mediach społecznościowych, cały ten hejt i agresja, są całkowicie nie do zaakceptowania - powiedział Bach.
Głośno o sprawie zrobiło się, gdy po kilkudziesięciu sekundach walki z Imane Khelif poddała się Włoszka Angela Carini. Carini zeszła z ringu z płaczem, nie podała rywalce ręki i powiedziała, że nigdy wcześniej nie czuła tak mocnych ciosów. Po tej historii internet zagrzmiał, a głos w sprawie zabrało wielu wielkich tego świata, z Elonem Muskiem i Donaldem Trumpem na czele. Premier Włoch Giorgia Meloni napisała:
Wiem, że się nie poddasz, Angelo. I wiem, że pewnego dnia wysiłkiem osiągniesz to, na co zasługujesz. W końcu w uczciwej rywalizacji.
Sprawa nie jest oczywista. W tle jest konflikt MKOl-u z Międzynarodową Federacją Boksu. Jest na tyle zaogniony, że federacja nie organizuje turnieju bokserskiego w Paryżu. Dziennikarz TVP Mateusz Fudala, który jest bokserskim ekspertem, wskazuje iż IBA nigdy nie przedstawiła żadnych dowodów, ani dokumentów potwierdzających wyniki badań (źródło). Miały one wskazywać, że Khelif ma męski chromosom. Zresztą Khelif od dawna rywalizuje w kobiecym boksie. Była już na igrzyskach w Tokio. Nie jest też bokserem transseksualnym, bo transseksualizm jest w Algierii karany, a algierski komitet olimpijski stoi za nią murem.
Ale media cytują jeszcze coś - fragmenty wywiadu z Angelą Carini, który ukazał się w piątek w "La Gazzetta dello Sport".
- Przepraszam moją przeciwniczkę. Jeśli MKOl mówi, że może walczyć, szanuję tę decyzję - powiedziała Włoszka i dodała, że gdyby ponownie spotkała Imane Khelif, to by ją "przytuliła".
W specjalnym oświadczeniu MKOl napisał, że obie zawodniczki "padły ofiarą nagłej i arbitralnej decyzji IBA."
Pod koniec Mistrzostw Świata IBA w 2023 r. (sportowcy) zostali nagle zdyskwalifikowani bez należytego procesu. Zgodnie z protokołami IBA dostępnymi na ich stronie internetowej, decyzja ta została początkowo podjęta wyłącznie przez Sekretarza Generalnego i Dyrektora Generalnego IBA. Zarząd IBA ratyfikował ją dopiero później i dopiero później zażądał, aby procedura postępowania w podobnych przypadkach w przyszłości została ustanowiona i uwzględniona w Regulaminie IBA.
Zarówno Imane Khelif jak i Lin Yu-ting w Paryżu awansowały do ćwierćfinału olimpijskich turniejów w swoich kategoriach wagowych.
Z Paryża Jakub Guder
https://x.com/JakubGuder
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?