W najnowszym odcinku programu "Resortowe dzieci" Dorota Kania i Anna Zapert pochyliły się nad wydarzeniami sprzed 34 lat i odsłoniły kulisy wyboru generała PRL-owskiej armii Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta.
Wojciech Jaruzelski prezydentem PRL. "To był wstrząs"
– To był wstrząs dla pana prezydenta Sabbata. Zbladł, ręce mu zadrżały. Pożegnał się ze mną natychmiast, nie chciał już w ogóle rozmawiać o tej sytuacji. Ja wyszedłem. On także wyszedł na ulicę. Upadł i zmarł na zawał – powiedział w programie "Resortowe dzieci" Antoni Macierewicz, opisując reakcję prezydenta RP na uchodźstwie Kazimierza Sabbata na wieść z Polski o wyborze przez Sejm kontraktowy w Warszawie generała Wojciecha Jaruzelskiego na stanowisko prezydenta PRL.
Wspomniane przez byłego szefa MON spotkanie z prezydentem miało miejsce 19 lipca 1989 roku w siedzibie Prezydenta RP na uchodźstwie w Londynie. Kazimierz Sabbat wrócił wtedy ze Stanów Zjednoczonych, gdzie rozmawiał o stosunku Polonii i rządu emigracyjnego do zmian, jakie zachodziły wówczas w Polsce. Był przekonany, że Jaruzelski na pewno nie zostanie wybrany prezydentem. Po południu przyszła jednak zupełnie odmienna informacja.
Posłowie "Solidarności" pomogli wybrać Jaruzelskiego na prezydenta
Dyktator stanu wojennego miał być kompromisem pomiędzy władzą a opozycją. Jednocześnie - gwarancją zachowania przez komunistów dotychczasowych wpływów. O jego wyborze na prezydenta PRL zdecydowała postawa posłów wybranych z list "Solidarności". Jak to możliwe?
– Rok 1989, szczególnie jego początek, jest szczególnie istotny kiedy chcemy zrozumieć, jak się kształtowały mechanizmy władzy w III RP. Z jednej strony mamy rozmowy w Magdalence, przygotowujące obrady Okrągłego Stołu. I można powiedzieć, że tych obrad Okrągłego Stołu mogłoby w ogóle nie być, bo komuniści dogadali się pijąc wódkę w Magdalence, jak ma wyglądać nowy porządek w Polsce, kto czym się podzieli i jakie będą strefy wpływów – wskazywał w programie dr Rafał Leśkiewicz, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej.
Jak dodał, w tamtym czasie architektem zmian był Czesław Kiszczak, jednak chwilę później pojawiła się kandydatura Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta Polski.
Z kolei Jacek Łęski, w przeszłości dziennikarz "Życia" i "Rzeczpospolitej", obecnie TVP, zwrócił uwagę, że ludzie, którzy z list "Solidarności" znaleźli się w parlamencie mieli świadomość, że ich wyborcy kategorycznie nie chcieli Jaruzelskiego za prezydenta. Co więcej, musieli nawet obiecywać, że tak się nie stanie.
– Po czym, związani tajemnym spiskiem z komunistami musieli na niego głosować. Nie wiedzieli, jak to zrobić. Do kogo poszli, żeby się poradzić? Do amerykańskiego ambasadora. To się w głowie nie mieściło wtedy! – podkreślił.
O tym, że fakt poparcia kandydatury Jaruzelskiego przez ludzi związanych z opozycją był wstrząsem mówił też Bronisław Wildstein. Zdaniem byłego opozycjonisty, był to element relatywizacji i zakwestionowania porządku moralnego, który był fundamentem całego ruchu "Solidarności".
"Wasz prezydent, nasz premier"
W programie przypomniano słynny już artykuł Adama Michnika "Wasz prezydent, nasz premier", który ukazał się 3 lipca 1989 roku na łamach "Gazety Wyborczej". Było to wezwanie do wyboru Jaruzelskiego na prezydenta PRL. Jak zauważył dr Leśkiewicz, wówczas komunistycznemu generałowi zapomniano udział w czystkach roku 1968, rolę dyktatora stanu wojennego i liczne zbrodnie lat 80.
Jak ujawniono w "Resortowych Dzieciach", wpływy Wojciecha Jaruzelskiego w Wojsku Polskim trwały aż do roku 2000. Jego rola z tamtego okresu wciąż nie została wyjaśniona.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
