Nie cichną głosy na temat zamieszania związanego z piłkarzem Jakubem Rzeźniczakiem i jego byłą partnerką Magdaleną Stępień. W ostatnim czasie media obiegła informacja o poważnej chorobie ich półrocznego syna Oliwiera. Okazuje się, że chłopiec zmaga się z rzadkim nowotworem wątroby. Sępień zorganizowała zbiórkę na jego leczenie w Izraelu. W sieci niemal natychmiast rozgorzała dyskusja na temat zachowania Rzeźniczaka w tej sytuacji. Do tej krytyki przyłożyła się jego była partnerka, która zarzuciła mu m.in., że przykłada większą wagę do ratowania swojego wizerunku niż walki o życie syna.
O komentarz do sprawy „Super Express” zapytał Jana Tomaszewskiego. Legendarny bramkarz nie stroni od trudnych tematów i powiedział, co myśli o całej sytuacji.
– To jest jakieś nieporozumienie. Co innego mówi Kuba Rzeźniczak, a co innego Magda Stępień. Niepotrzebnie ta sprawa zaszła aż tak daleko, że są prane brudy – powiedział Tomaszewski, podkreślając że „pierze się je zawsze w domu”.
Były bramkarz przyznał, że zamieszanie wokół Rzeźniczaka i jego byłej partnerki przypomina mu sprawę Piotra Żyły i jego byłej małżonki. – Ale cóż… Ludzie sobie sami taki los gotują – podsumował.
se.pl
