Życie Marty S. z oskarżonym, który wszczynał awantury i zabierał się do bicia, było gehenną.
Do tragicznego w skutkach incydentu doszło 21 grudnia 2017 roku. Według śledczych, Przemysław R. tak mocno uderzył swoją partnerkę w brzuch, że pękła jej śledziona i nastąpił wstrząs krwotoczny. W ciężkim stanie kobieta trafiła do szpitala Kopernika, w którym zmarła 2 lutego 2018 roku.
Ruszyło śledztwo. Prokuratorzy ustali, że wcześniej kobieta też była bita przez 36-latka, ale bała się jego zemsty i podczas interwencji stróżów prawa mówiła, że pobił ją obcy mężczyzna. Innym razem Marta S. oznajmiła, że konkubent jest o nią zazdrosny i dlatego wszczyna awantury.
Sąsiedzi zmarłej nie ukrywali, że była bita przez konkubenta. Sama im o tym mówiła pokazując podbite oczy oraz sińce na szyi, rękach i plecach. Bywało, że maltretowana i prześladowana Marta S. uciekała z domu i szukała schronienia u sąsiadów. Z ich relacji wynikało też, że pewnego dnia oskarżony tak mocna popchnął swoja konkubinę, że ta uderzyła głową w metalowy piec.
Podczas przesłuchania Przemysław R. nie przyznał się do winy.