Do wypadku doszło w sobotę wieczorem. Helikopter stracił moc, a następnie uderzył w pole śnieżne na pochyłym zboczu w pobliżu schroniska Chaty pod Rysami w Tatrach Wysokich.
- Świętowaliśmy budowę nowego kina, kiedy zauważyliśmy helikopter. Warunki pogodowe podczas lotu nie były dobre, podejrzewałem, że to się źle skończy - opisał sytuację Wiktor Beránek, świadek zdarzenia, który wskazał, że duże znaczenie dla załogi mógł mieć fakt, że maszyna uderzyła w śnieg. - Gdyby helikopter uderzył w skały, mogłoby być gorzej - dodał Beránek.
Jedna osoba została ranna
Wypadek miał miejsce około 150 metrów od schroniska pod Rysami. Rozbity helikopter to Robinson R44. Podróżowały nim trzy osoby.
Dwie z nich nie odniosły obrażeń, jedna osoba doznała urazu głowy. Lekarz na miejscu udzielił jej podstawowej opieki, a następnie 48-letniego pacjenta przewieziono helikopterem do szpitala.
Źródło: Polsatnews
