Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że w mieszkaniu doszło do tzw. rozszerzonego samobójstwa (zabójstwo połączone z samobójstwem). Wszystko wskazuje na to, że 44-latek najpierw ranił 36-latkę, a następnie popełnił samobójstwo. Kobieta miała ręce skrępowane kajdankami i rany rąbane okolic szyi i barków.
- Mężczyzna również miał ranę rąbaną w okolicy głowy oraz ranę kłutą w okolicy serca, którą najprawdopodobniej sam sobie zadał - mówi prokurator Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Tragedia rozegrała się w czwartek, około godz. 18. O tym, że w mieszkaniu na osiedlu Orzeszkowej dzieje się coś złego, zawiadomili sąsiedzi. Słyszeli oni głośne krzyki kobiety. Mieszkanie było jednak zamknięte. Do środka udało się wejść dopiero przedstawicielom służb ratunkowych. W środku znaleźli martwego 44-latka i ranną 36-latkę. Kobieta została przewieziona do szpitala. Lekarzom nie udało się jednak jej uratować.
W mieszkaniu śledczy znaleźli m.in. metalowy duży przedmiot przypominający maczetę oraz nóż typu bagnet.
Ciała obu osób zostaną poddane w najbliższych dniach sekcji zwłok.
Krajowa mapa zagrożeń bezpieczeństwa
Śladami lubelskich legend po Starym Mieście (ZDJĘCIA)
Arena Lublin wciąż nie zdobyta. Motor Lublin rozgromił MKS Trzebinia
QUIZ! Kto pierwszy, kto najstarszy w Lublinie?
W lubelskim skansenie: Jak kiedyś na wsi kopano kartofle (ZDJĘCIA)
Zamość: Złożyli przysięgę wojskową, a potem oświadczyli się swoim dziewczynom (ZDJĘCIA, WIDEO)
Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!