- Gerard mówił, że idzie do mamy, potem miał zajrzeć do swojego mieszkania i wrócić do mnie - opowiada pani Bożena. - Nie wrócił... Dostałam w nocy telefon, że chałupa się pali. Przyjechałam i zobaczyłam: mnóstwo strażaków, policję, prokuratora. Chciałam wejść do środka, ale nie wpuścili mnie. Zeszłam na dół. Widziałam jak znieśli go w czarnym worku...
Mł. bryg. Paweł Korgol, oficer prasowy Straży Pożarnej w Grudziądzu: - To był bardzo rozwinięty pożar. Pora nocna najprawdopodobniej sprawiła, że rozwijał się długo, przez nikogo niezauważony.
Strażacy w czasie akcji gaśniczej znaleźli zwęglone ciało. - Więcej osób poszkodowanych nie było - zaznacza mł. bryg. Paweł Korgol. -
Po przewietrzeniu klatki schodowej była możliwość ewakuacji trzech osób z mieszkania nad tym, w którym wybuchł pożar.
ZDJĘCIA I WIDEO Z POŻARU TAKŻE TUTAJ: Mężczyzna zginął w pożarze mieszkania w Grudziądzu. "Jeszcze wieczorem rozmawialiśmy..." [wideo, zdjęcia]
W działaniach ratowniczo - gaśniczych brały udział zastępy straży pożarnej z obu jednostek z terenu Grudziądza oraz OSP. Straty oszacowano na ok. 30 tys. zł. Na miejscu pracowali też policjanci, którzy dokonali oględzin miejsca i prokurator. - W środę przed południem na miejsce przyjechał biegły z zakresu pożarnictwa. Przesłuchano też pierwszych świadków - informuje sierż. szt. Maciej Szarzyński. - Prowadzone jest śledztwo, które ma wyjaśnić przyczynę tego zdarzenia.
- Na piątek zaplanowano sekcję zwłok - dodaje Agnieszka Reniecka, prokurator rejonowy z Grudziądza.
WIDEO. Rozmowa z przyjaciółką ofiary pożaru
