Jeden transfer darmowy, po drugi trzeba sięgnąć głęboko do portfela
Pierwszym ruchem, który chce sfinalizować Lech Poznań jest ściągnięcie Daleya Sinkgravena. To holenderski lewy obrońca niemieckiego Bayeru Leverkusen, któremu lata wygasa umowa. Nie trzeba więc za 27-latka płacić. Sam zresztą też pewnie zmieniłby otoczenie - w drużynie "Aptekarzy" zagrał w minionym sezonie 12 razy - ledwie 4 razy jednak wybiegł w podstawowym składzie.
Piłkarz do Bundesligi przeniósł się z Ajaxu Amsterdam latem 2019 roku. Bayer kupił go za 3 mln euro. Zdaniem Tomasza Włodarczyka Sinkgraven jest bardzo wysoko na liście życzeń "Kolejorza". Piłkarz z takim stażem w niemieckiej ekstraklasie (łącznie zagrał 59 meczów w Bundeslidze i 98 w Eredvise) z marszu powinien wejść do podstawowego składu trzeciej drużyny minionego sezonu.

Drugim zawodnikiem, którego chciałby sprowadzić Lech jest Elayis Tavsan. To utalentowany 22-letni skrzydłowy, który zostałby następcą Michała Skórasia. Na ten transfer naciska sam trener Lecha John van den Brom. Tavsan jest etatowym reprezentantem Holandii do lat 21, dla której zagrał 9 razy i strzelił 4 gole.
Jego umowa w NEC Nijmegen wygasa dopiero w przyszłym roku, a zdaniem branżowego portalu transfermarkt kosztuje 1,6 mln euro. Lech musiałby więc głębiej sięgnąć do portfela, jednak z pewnością po sprzedaży Michała Skórasia (6 mln euro) i po udanej europejskiej kampanii, w Poznaniu na brak pustej kasy nie narzekają.
Lech jednak planuje zbić trochę cenę, bo skrzydłowy jest głównym celem transferowym "Kolejorza". Skrzydła złożone przez młodzieżowego reprezentanta Portugalii (Afonso Sousa) i po piłkarza z młodzieżówki Holandii? To byłoby coś!
TRANSFERY w GOL24
Wszystkie potwierdzone transfery w Ekstraklasie. Przoduje Ra...
