Patryk Dziczek w 2019 roku został wykupiony przez Lazio Rzym. Szybko trafił na wypożyczenie do Salernitany. W lutym 2021 roku podczas meczu z Ascoli nagle stracił przytomność. Na szczęście boisko opuścił przytomny. W szpitalu okazało się, że miał atak epilesji. Od tego czasu jego kariera utknęła w zawieszeniu, bo we Włoszech po tragicznej śmierci Davide Astoriego są bardzo wrażliwi na punkcie tego typu problemów u piłkarzy.
- Dla mnie to jest coś pięknego wrócić. Chodzi nie tylko o Gliwice, ale też o powrót do gry. To cudowne. Po okresie badań, które miały rozstrzygnąć czy jestem zdolny do gry, to potrafiło zmęczyć głowę, ale zawsze byłem zdeterminowany, by tego dokonać, dlatego bardzo się cieszę, że tak się stało - powiedział Patryk Dziczek cytowany przez oficjalną stronę Piasta.
- W tym momencie może brakować mi jedynie treningów piłkarskich z drużyną. Pierwsze pół roku byłem całkowicie wyłączony z treningów, natomiast kolejne 12 miesięcy, to była naprawdę ciężka indywidualna praca z trenerem, więc fizycznie i siłowo jestem dobrze przygotowany. Nie jest to jeszcze taki poziom, jaki dają treningi z drużyną. Obiecałem, że wrócę i wiedziałem, że się nie poddam - dodał Dziczek.
Zawodnik w Piaście przeszedł drogę od juniora po zdobywcę mistrzostwa Polski 2019. - Charakter i umiejętności, to cechy, którymi Patryk odbił swoje piętno podczas swojego ostatniego okresu gry w Piaście. Wraca do nas bogatszy o wiele doświadczeń piłkarskich oraz życiowych. Chcemy wspólnie zawalczyć o powrót do najlepszych czasów i najlepszych wyników. Dowodem tego jest podpisany trzyletni kontrakt z zawodnikiem, a przede wszystkim wychowankiem klubu - zaznaczył Grzegorz Bednarski, prezes Piasta.
TRANSFERY w GOL24
Te kluby zapłacą karę za brak młodzieżowców? [LISTA]
