Po blisko dwutygodniowej przerwie w sobotę Lech Poznań powróci do gry o ligowe punkty. Przeciwnikiem Kolejorza będzie beniaminek ekstraklasy - ŁKS. Łodzianie są obecnie na samym dnie tabeli. Z kolei lechici znajdują się na piątym miejscu, tracąc do pierwszego Śląska Wrocław trzy punkty. Warto jednak zauważyć, że w ostatnich dziesięciu spotkaniach ekipa trenera Johna van den Broma zaliczyła tylko raz czyste konto.
– Możemy powiedzieć, że straciliśmy część zawodników, jednak dla nas poniekąd to dobra informacja, ponieważ są doceniani przez selekcjonerów reprezentacji. Mieliśmy wielu piłkarzy do dyspozycji, również tych z Akademii. Rozegraliśmy sparing, by podtrzymać rytm meczowy. Przygotowania przebiegły dobrze, zrealizowaliśmy to, co chcieliśmy wypracować
– powiedział szkoleniowiec Lecha Poznań.
Podczas przerwy reprezentacyjnej, podopieczni trenera Johna van den Broma rozegrali mecz towarzyski z Miedzią Legnica (3:2), w którym wystąpiło sześciu młodzieżowców. Jeden z nich był nawet autorem gola. Bramki dla Lech strzelali Afonso Sousa, Filip Wilak i Mikael Ishak.
– Jestem zadowolony z tego, jak wygląda Filip Wilak, w jaki sposób zaprezentował się podczas sparingu i z tego, jak on się rozwija. Jednak jestem również zadowolony z pracy Ba Louy i Kristoffera Velde. Na chwilę obecną ta dwójka - Velde, Ba Loua wystąpi w jutrzejszym spotkaniu od początku. Niewykluczone, że Wilak również otrzyma swoją szansę w najbliższych spotkaniach i być może wystąpi od pierwszej minuty
– dodał John van den Brom.
Holenderski szkoleniowiec zapewnił też, że każdy, oprócz dwójki zawodników, jest zdrowy i gotowy do jutrzejszej rywalizacji. John van den Brom nie będzie mógł skorzystać jedynie z Aliego Gholizadeha i Dino Hotica. Arbitrem spotkania Lecha Poznań z ŁKS-em będzie Damian Kos.

"Nie boimy się nikogo, nawet Realu Madryt". Rozmowa z Aleksa...
