Pożar magazynu w Porcie Gdynia. 5.03.2020
Ogień był na tyle intensywny, że gęste kłęby dymu, unoszące się na niebie, bez problemu można było dostrzec z odległości nawet kilkudziesięciu kilometrów.
Już kilka minut po godz. 9, w czwartek 5 marca 2020 roku, do redakcji "Dziennika Bałtyckiego" zdjęcia z tego zdarzenia zaczęli nadsyłać Czytelnicy z okolic Śródmieścia, a także wszystkich, północnych dzielnic Gdyni, dopytując się, co się dzieje w porcie.
Wkrótce wyjaśniło się, że zapalił się dach jednego z magazynów na nabrzeżu Indyjskim, na terenie Bałtyckiego Terminala Zbożowego. Trzydzieści zastępów strażaków walczyło z żywiołem niemal do południa.
Wezwano posiłki z Gdańska, Tczewa, Pucka, Wejherowa, Rumi i Nowego Dworu Gdańskiego. W akcji brały udział także statki gaśnicze.
Choć pożar udało się ostatecznie opanować, to magazyn na nabrzeżu Indyjskim został niemal całkowicie zniszczony przez żywioł. Po ugaszeniu ognia strażacy przeszukali zgliszcza, aby upewnić się, że nikomu nic się nie stało.
Na szczęście ofiar nie było. Okazało się, że wszystkie osoby, znajdujące się w momencie wybuchu ognia w magazynie, zdołały w porę uciec.
Wstępnie ustalono, że doszło do samozapłonu dachu obiektu, wybudowanego w 2014 roku za 25 milionów złotych. W związku ze skalą zdarzenia Zarząd Morskiego Portu Gdynia zdecydował się powołać specjalną komisję do wyjaśnienia przyczyn pożaru i oszacowania strat. Od początku było wiadomo, że liczone będą one w milionach złotych.
Ostatecznie zdecydowano, że w miejsce całkowicie zniszczonego magazynu wybudować trzeba będzie nowy obiekt. Toczące się śledztwo w tej sprawie nie pozwoliło też wskazać winnych pożaru.
