W wywiadzie dla t-online niemiecki przywódca ocenił, że choć Władimir Putin wciąż nie zmienił swojego nastawienia ws. Ukrainy, to jest rzeczą oczywistą, że Moskwa nie osiągnęła żadnych z założonych celów wojennych. – Ukraina nie została podbita, ale broni się z wielką umiejętnością, odwagą i poświęceniem. NATO nie wycofało się, a wręcz wzmocniło swoje siły na wschodniej flance sojuszu – wskazał.
Olaf Scholz podkreślił, że przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO uczyni Sojusz jeszcze silniejszym. Tymczasem - stwierdził kanclerz - rosyjskie siły zbrojne ponoszą obecnie straty większe od tych, jakie ZSRS poniósł w Afganistanie. Jego zdaniem, jedynym wyjściem, jakie ma dziś prezydent Putin, to porozumienie z Ukrainą. Zastrzegł jednak, że nie może ono oznaczać "dyktatorskiego pokoju ze strony Rosji".
– Rosja i cały świat płacą bardzo wysoką cenę za szalony pomysł Putina, by rozszerzyć rosyjskie imperium. Wiele krajów cierpi, ponieważ Ukraina jest jednym z głównych dostawców zboża. Chodzi tu o prawdziwy głód - a nie tylko o to, jak u nas, czy na półkach sklepowych jest wystarczająca ilość oleju słonecznikowego – zauważył niemiecki kanclerz.
pap.pl
