SPIS TREŚCI
Gdy wojna na Ukrainie wkracza w czwarty rok, a wysiłki dyplomatyczne na rzecz zawieszenia broni nasilają się, Turcja gościła prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, sygnalizując swoją kluczową rolę jako mediatora dla Ukrainy - swojego strategicznego partnera - zachodnich sojuszników i Rosji. Jednak rząd tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana wydaje się być niezdecydowany co do rozmieszczenia wojsk do Ukrainy w przypadku zawieszenia broni.
Turcja a rokowania pokojowe
W czwartek w Stambule Turcja gościła rosyjskie i amerykańskie zespoły na sześciogodzinnych rozmowach w sprawie przywrócenia normalnych stosunków między dwoma mocarstwami. 18 lutego - tego samego dnia, w którym doszło do spotkania sekretarza stanu USA Marco Rubio i ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa w Arabii Saudyjskiej - prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odwiedził Erdogana i wezwał Ankarę do włączenia się w rozmowy o zawieszeniu broni i jako gwaranta po jego ustanowieniu. Ławrow odwiedził Erdogana w poniedziałek.
Ukraina oczekuje wiele od Turcji, a Ankara chce pomóc zakończyć wojnę na warunkach korzystnych dla Kijowa. Turcja jest jednak ograniczona szerszymi czynnikami, w tym zdobyczami terytorialnymi Rosji w trwającej wojnie; niejednoznacznością otaczającą rosyjskie, ukraińskie i amerykańskie „czerwone linie”; oraz tym, czy zawieszenie broni będzie monitorowane jedynie przez misję międzynarodową, czy też przez bardziej zdecydowaną misję „przywracania pokoju”, która zostałaby rozmieszczona w celu ochrony Ukrainy.
Pojedynek czerwonych linii
Być może największym wyzwaniem w ustanowieniu zawieszenia broni w Ukrainie jest to, że istnieje zbyt wiele konkurujących ze sobą czerwonych linii. Rosja sprzeciwia się rozmieszczeniu wojsk NATO na Ukrainie - jednym z głównych powodów, dla których zaatakowała swojego sąsiada w 2022 roku, było możliwe członkostwo Kijowa w sojuszu. Moskwa nalega również na utrzymanie ukraińskich terytoriów, które zajęła w ciągu ostatnich trzech lat, wraz z tymi, które zajęła w 2014 r., w tym części wschodniej Ukrainy (region Donbas) i strategicznego Półwyspu Krymskiego nad Morzem Czarnym.
Z drugiej strony, Ukraina oczekuje członkostwa w NATO lub innej solidnej gwarancji bezpieczeństwa, aby nie została ponownie zaatakowana (być może wspartej odstraszaniem nuklearnym). Zrozumiałe jest, że Ukraina chce przywrócić swoje granice z 2014 roku. Turcja zasygnalizowała również swoją gotowość do pełnienia roli gwaranta w procesie zawieszenia broni, ale pozostaje cicho w kwestii rozmieszczenia wojsk.
Przywracanie pokoju a utrzymywanie pokoju
Rozmowy przeprowadzone przez Al-Monitor z tureckimi kręgami bezpieczeństwa narodowego wskazują, że Ankara nie zaakceptuje sytuacji, w której tureckie wojska znalazłyby się pomiędzy siłami ukraińskimi i rosyjskimi. Dyskusyjne jest również to, czy Ankara chciałaby wysłać duży kontyngent wojsk na Ukrainę w czasie, gdy wspierane przez USA syryjskie grupy kurdyjskie, które uważa za terrorystyczne, nie przyłączyły się do nowego pro-tureckiego rządu w Syrii. Wśród tureckich kręgów politycznych i opinii publicznej zauważalne są obawy, że gwarancja może oznaczać wysłanie tureckich żołnierzy do Ukrainy.
W czasie, gdy europejskie siły zbrojne i przemysł obronny wciąż nie dogoniły rosyjskiego, a Stany Zjednoczone nie ustaliły jeszcze swoich wielkich strategicznych priorytetów pod rządami prezydenta Donalda Trumpa 2.0, Turcja, ze swoim potężnym wojskiem i rozwijającym się przemysłem zbrojeniowym, znajduje się w centrum dyskusji na temat Ukrainy i szerszych kwestii bezpieczeństwa regionalnego.
Jeśli Turcja stanie się gwarantem w Ukrainie, „jej wpływy w Europie wzrosną, zwłaszcza jako sojusznika tych krajów w NATO. Jest to szczególnie istotne, biorąc pod uwagę, że oczekuje się, że USA zmniejszą swój nacisk na obronę europejską”. Jedną z zalet tureckiej misji na wschodzie Ukrainy byłoby to, że tureckie siły zbrojne współpracowały z rosyjskim wojskiem w celu egzekwowania „stref dekonfliktowych” podczas wojny domowej w Syrii w ramach tzw. procesu astańskiego w latach 2017-2023. Poprzez wspólne patrole i ograniczanie działalności swoich sojuszników, Turcja i Rosja były w stanie ustabilizować konflikt syryjski do czasu obalenia prezydenta Baszara al-Asada przez uzbrojonych rebeliantów w grudniu, w dużej mierze dlatego, że Moskwa wycofała swoje wojska, aby skupić się na walkach na Ukrainie.
źr. Al-Monitor