Wykupując pobyt na greckiej wyspie Korfu pani Justyna skorzystała z oferty All Inclusive firmy Grecos Holiday. Wybrała trzygwiazdkowy hotel Summertime Village, gdzie za pobyt wraz z córką zapłaciła ponad 4 tysiące złotych.
– Standard tego hotelu absolutnie nie odpowiadał gwiazdkom – mówi pani Justyna. – Wyglądało to tak, jakby zdjęcia, które wcześniej widziałam, były zrobione z piętnaście lat temu. Wtedy może rzeczywiście był to nowoczesny hotel. Obecnie to niszczejący obiekt, wszędzie jest brudno, w stołówce całe dnie nikt nie sprząta, resztki jedzenia po posiłkach pozostają tam przez wiele godzin.
Rozczarowana klientka pierwszą reklamację złożyła jeszcze podczas pobytu w Grecji. – Pierwsze problemy pojawiły się w momencie zakwaterowania – mówi pani Justyna.
Sprawa dotyczyła noclegu jednej z kobiet, dla której nie było miejsca w wybranym ośrodku. Z dziewięcioletnią córką miała ona nocować w obiekcie znacznie oddalonym od hotelu Summertime Village. – Warunki, które zastała moja znajoma w wyznaczonym miejscu były dramatyczne – wspomina pani Justyna. – Była to nora w suterenie, dlatego koleżanka odmówiła przyjęcia tej propozycji. Spałyśmy więc w sześć osób w pokoju czteroosobowym. Dopiero wieczorem następnego dnia pojawiła się rezydentka i po awanturze znalazł się pokój dla koleżanki i jej dziecka.
„Hotel przydzielił państwu osobne pokoje – odpowiedział na skargę przedstawiciel firmy Grecos. – Wszelkie prośby o dodatkowe świadczenia typu widok na morze, basen czy ogród, zakwaterowanie w pokoju na konkretnym piętrze kierujemy do hotelu. Zastrzegamy, że świadczeń tych nie można egzekwować jako zagwarantowanych, gdyż są one traktowane jako prośba.”
Odpowiedź organizatora wypoczynku zbulwersowała panią Justynę. – Ta argumentacja w ogóle nie odnosi się do mojej reklamacji – mówi pani Justyna. – Czuję się, jak w epicentrum akcji filmu „Miś”.
Turyści z Poznania czują się oszukani. Urlop spędzili tułając się po hotelach
Pani Justyna nie jest pierwszą niezadowoloną klientką firmy Grecos. W ubiegłym roku opisywaliśmy nieudane wakacje pana Bartka, który również wybrał się do Grecji. Na miejscu okazało się, że dla kilkunastu osób nie ma miejsc w wybranym hotelu.
Zostali oni zakwaterowani w ośrodkach o znacznie niższym standardzie. Na posiłki mieli dojeżdżać każdego dnia taksówkami. Gdy pan Bartek nie zgodził się na takie rozwiązanie, wskazano mu inny hotel. Tym razem w centrum miasta znacznie oddalony od plaży.
– Podczas tego pobytu w Grecji, większość czasu zajęło nam przepakowywanie i jeżdżenie od hotelu do hotelu – wspomina pan Bartek swoje koszmarne wakacje. Po powrocie mężczyzna wynajął adwokata, który w jego imieniu zawarł ugodę z firmą Grecos. Poznaniak odzyskał wszystkie pieniądze wydane na nieudany wypoczynek.
Zobacz zdjęcia warunków, jakie zastała na miejscu Pani Justyna:
Zobacz też:
Polska język, trudna język. Oto 25 błędów, które popełniamy ...
POLECAMY:

Najlepsze zdjęcia z MPK Poznań. To nas śmieszy i dziwi!
Ile zarabiają prostytutki w Wielkopolsce?

Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]
Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]
Magazyn 60 SEKUND BIZNESU