Poseł PiS: Prezydent ma pełne prawo nie chcieć, aby ktoś był premierem
Daniel Milewski był w czwartek gościem "Debaty Dnia" na antenie Polsat News. W programie poruszono temat powyborczych konsultacji, jakie w ostatnich dniach odbyły się w Pałacu Prezydenckim. Podsumowując je prezydent Andrzej Duda oświadczył, iż dwie grupy polityczne twierdzą, że mają większość parlamentarną i swoich kandydatów na premierów.
– Zadaniem Prawa i Sprawiedliwości, jak również pana prezydenta, jest dzisiaj niedopuszczenie do tego, aby Donald Tusk był premierem. Zrobimy wszystko, żeby tak się nie stało. Bo to jest zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa i suwerenności – powiedział poseł Milewski.
Jak podkreślił, Andrzej Duda jako prezydent Rzeczypospolitej ma pełne prawo nie chcieć, aby ktoś był premierem.
– To jest jego decyzja. On ma dziś możliwości kreacyjne w tym zakresie – dodał.
Przypomnijmy, że w wyborach parlamentarnych, które odbyły się 15 października największe poparcie Polaków uzyskało Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie zdołała jednak uzyskać większości w Sejmie. Dysponują nią zaś trzy ugrupowania opozycyjne: Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica, które twierdzą, że są w stanie utworzyć koalicyjny rząd, na którego czele stanie Donald Tusk. Prezydent może jednak podjąć decyzję, aby to zwycięskiej partii powierzyć misję stworzenia rządu. Z czwartkowej wypowiedzi Andrzeja Dudy wynika, że nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Trzy kroki wyłonienia rządu
Konstytucja przewiduje trzy możliwe kroki wyłonienia rządu po wyborach. W pierwszym dużą rolę odgrywa prezydent, który m.in. desygnuje premiera, biorąc pod uwagę, że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. Jeśli ta próba zakończyłaby się niepowodzeniem, inicjatywę przejmuje Sejm. Wówczas premier i rząd potrzebują bezwzględnej większości głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Gdyby posłom nie udało się powołać rządu, inicjatywa wraca do prezydenta, a do wotum zaufania potrzebna jest zwykła większość.
