Aneta i Lucjan Stankowie, rodzice Tymona walczą o życie swojego jedynego dziecka od samego początku. Siedem lat szukali diagnozy, bo Tymon nie przewracał się na brzuszek jak inne dzieci, nie bawił się zabawkami, nie mówił. Z czasem coraz mniej jadł, unikał słońca, w nocy miało koszmary, a w dzień napady agresji. Lekarze co rusz stawiali różne diagnozy: autyzm, asperger, opóźniony w rozwoju. Lekarze w Polsce nazwali pełne zdiagnozowanie Tymona „wyzwaniem”.
O Tymku i potencjalnych diagnozach pisaliśmy wielokrotnie.
Rodzice nie poddawali się. Z pomocą Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy i portalu zrzutka.pl udało się zebrać 120 tys. zł, dzięki czemu chłopiec mógł wyjechać na leczenie do Niemiec i Hiszpanii. Stamtąd skierowano go do kliniki Johns Hopkins Children’s Center w Baltimore w Stanach Zjednoczonych.
- Kiedy lekarz prowadzący zobaczył wyniki badań, powiedział krótko, jeszcze nie widziałem tak zatrutego dziecka
- mówi Aneta Stanek, mama Tymka. - Znaleziono w organizmie Tymka nie tylko styren, kauczuk i aluminium pochodzące z kominów „naszych” fabryk. Ciało ma też zatrute innymi metalami ciężkimi, toksynami, drożdżakami, substancjami radioaktywnymi, m.in. pochodzącymi ze środków owadobójczych czy uszlachetniaczy paliw. Larze w Stanach mówią, że leczenie zajmie kilka lat - dodaje.
Pomimo wdrożonego leczenie, pojawia się regres. Chłopiec znowu nie załatwia swoich potrzeb fizjologicznych sam, nie może jeść, ma psychozy i halucynacje, mdłości i okropne bóle głowy.
- Smog, pleśnie elewacyjne, wilgoć drażni ciało Tymka i powoduje, że jest wybuchowy, impulsywny i nie radzi sobie sam z sobą, robiąc sobie krzywdę - mówi pani Aneta. - Do tego ma problem z pisaniem, czytaniem, liczeniem, zapamiętywaniem. Są dni, że jest liderem w szkole i na placu zabaw, ale przychodzą i takie, kiedy wszystkie umiejętności zabiera choroba - dodaje.
9-latek mimo młodego wieku wie, że jest ciężko chory i swoje życie zawdzięcza rodzicom, lekarzom i całej armii dobrych ludzi, którzy pomagają mu finansowo.
- Jestem urodzonym informatykiem i chciałbym zostać „hakerem policyjnym", ale potrzebuję do tego czystej krwi, powietrza i tlenu
- mówi Tymek. - Lekarze potrzebują przetoczyć moją krew i ją oczyścić z trucizny, która płynie w moich żyłach. Ale do tego potrzeba kolejnych badań, które są okropnie drogie - wyjaśnia 9-latek i prosi o pomoc.
Pomóc można wpłacając pieniądze na konto zrzutki na adres
https://zrzutka.pl/4-wyjazd-na-leczenie-w-usa-juz-23-01-2020
. Brakuje niespełna siedmiu tysięcy.
- Maltretowały dzieci w żłobku. Usłyszały zarzuty
- Powstał hymn z okazji 100-lecia urodzin Karola Wojtyły
- Olkusz. Park Czarna Góra zmienia się w betonowy plac [FOTO]
- Bal na sto par, czyli tak się bawili absolwenci Mechanika [ZDJĘCIA]
- Najpiękniejsze dziewczyny z Energy2000. One rządziły na parkietach w 2019 roku
- Kolędnicy z całej Małopolski wystąpili w Chrzanowie [ZDJĘCIA]
FLESZ - Duże zmiany w służbie zdrowia. Pacjentom ma być łatwiej
