Tymoteusz Puchacz nie zdążył za rywalem. Łukasz Piszczek wyjaśnił jego błąd
Były zawodnik Lecha Poznań nie poznał jeszcze smaku Bundesligi. Według szkoleniowca Unionu Polak ma pewne braki kondycyjne i taktyczne. Ma je nadrabiać podczas weekendowych sesji treningowych w Polsce. Na niemieckich boiskach Puchacz nie zagrał więc jeszcze ani razu. Dostał za to szansę w Lidze Konferencji. Wystąpił m.in. w spotkaniach eliminacyjnych. W fazie grupowej otrzymał szansę w czwartek, przeciwko Feyenoordowi Rotterdam.
Według oficjalnych statystyk Puchacz miał w tym spotkaniu niemal najmniej celnych podań, a żadna jego próba dośrodkowania i dryblingu nie była udana. Zanim został zmieniony w 77. minucie meczu, zawinił przy golu otwierającym wynik meczu.
- Tymek przegrał tu walkę o pozycję. Jako zawodnik broniący musi ją wygrać. Wtedy spokojnie może "skasować" akcję - mówił Łukasz Piszczek, który w studiu Viaplay analizował pierwszą bramkę dla Holendrów.
Na nagraniu wyraźnie widać, że choć akcja jest prowadzona prawą stroną Unionu, to w pewnym momencie strzelec gola ucieka Puchaczowi, który jest wyraźnie spóźniony. Mało tego, polski obrońca z łatwością daje się przepchnąć i tworzy czystą pozycję do uderzenia z najbliższej odległości.
Feyenoord Rotterdam - Union Berlin 3:1 (2:1)
Bramki: Jahanbakhsh 11', Linssen 29', Sinisterra 76' - Awoniyi 35'.
LIGA KONFERENCJI w GOL24
UEFA na oprawie Legii Warszawa. Wulgarne hasło w formie rebusu
