Po blisko dwóch dobach mamy dotarły do nas razem ze swoimi dziećmi, pozostawiając na Ukrainie swoich mężów i braci, swoje rodziny, domy, cały swój dobytek. Są zmęczone, smutne, mątwią się o bliskich. Próbują jakość odnaleźć się w tej sytuacji.
Małgorzata Kaweńska -Ślęzak, która stoi na czele fundacji, mówi, że fundacja gotowa jest na przyjęcie jeszcze jednej mamy z dziećmi do drugiego z mieszkań chronionych, a jeśli zajdzie tak potrzeba to jest możliwość zorganizowania miejsca w fundacyjnej świetlicy.
Pani Małgorzata mówi, że zbudowana jest postawą koszalinian: - Od rana kontaktują się z nami osoby, które chcą pomoc, oferują konkretne wsparcie nie tylko dla tej grupy, która już jest pod naszą opieką. Musimy jednak pamiętać, że kryzys uchodźczy spowodowany inwazją putinowskiej Rosji na Ukrainę, to nie jest kwestia kilku dni, a nawet tygodni. Musimy się liczyć z tym, że tego naszego zapału do pomocy będzie musiało nam wystarczyć na dłużej.
- Żywność, środki czystości, czy ubrania są bardzo ważne, ale równie ważne jest sprawienie by mamy i ich dzieci poczuli się u nas bezpiecznie. Krok pierwszy to lekcje języka polskiego. Byłby cudownie gdyby znalazły się osoby, które mogłyby im pomóc w nauce — mówi.
Z fundacją kontaktować się można z pośrednictwem strony Zdążyć z Miłością na Facebooku.
