UE wraca do tematu przymusowej relokacji migrantów
Komisja Europejska chce, żeby kraje Unii Europejskiej, które nie będą chciały uczestniczyć w relokacji migrantów, płaciły „ekwiwalent finansowy” w wysokości 22 tys. euro na migranta. Według informacji PAP taką propozycję przedstawiła w środę komisarz UE ds. wewnętrznych Ylva Johansson ambasadorom państw członkowskich.
Szef MSWiA wyjaśnia, jakie jest stanowisko Polski
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński pytany przez portal i.pl oraz TVP Info o to, jakie jest stanowisko Polski w sprawie imigrantów, odpowiedział, że stanowisko Polski ws. relokacji jest niezmienne i nie zmieni się w żaden sposób. – Nie ma mowy o żadnych przymusowych relokacjach migrantów na teren Polski. Od samego początku jasno to mówiliśmy i mówimy. Myślę, że dla naszych partnerów z Unii Europejskiej jest to sprawa oczywista. Jeżeli są jakieś relokacje między poszczególnymi państwami, to jest sprawa bilateralna, natomiast my nie zgadzamy się na żadne narzucanie tego typu relokacji przymusowych i nie będzie takich sytuacji w Polsce – wyjaśnił.
Dopytywany, co jeśli Unia Europejska będzie groziła karami finansowymi za nieprzyjmowanie migrantów, szef MSWiA odpowiedział, że jest to przedwczesne dywagowanie. – Taki system przymusowych relokacji nie może być wprowadzony – dodał.
– My mamy ogromną rzeszę uchodźców wojennych z Ukrainą. Opiekujemy się nimi. Wsparcie ze strony Unii Europejskiej dla uchodźców z Ukrainy w Polsce jest wsparciem symbolicznym w stosunku do realnych wydatków. Polska wie, co to są uchodźcy wojenni, prawdziwi uchodźcy i wie na czym polega fałszywy system legalizowania pobytu nielegalnych imigrantów na terenie Europ. To samobójczy dla Europy system, który niektóre państwa same sobie sprezentowały i my w tym nie będziemy brać udziału – podkreślił.
Temat wrócił, bo Niemcy mają problem?
Mariusz Kamiński pytany, dlaczego sprawa przymusowej relokacji imigrantów wraca akurat teraz, odpowiedział, że sprawa jest prosta. – Warto spojrzeć na to, co się dzieje w tej chwili w Niemczech, gdzie bankrutuje cały system wsparcia dla migrantów. Landy domagają się radykalnych ruchów ze strony władz federalnych, Myślę, że Niemcy mają ogromny problem, czyli ogromną rzeszę nielegalnych imigrantów w swoim kraju. Ich system wsparcia bankrutuje i teraz chcą się podzielić swoimi problemami z resztą Europy, na co nie będzie zgody ze strony polskiej – wyjaśnił szef MSWiA.