Ukraińska rakieta w Przewodowie. Groźna i infantylna gra

Dawid Wildstein
Dawid Wildstein
19.11.2022 przewodowpogrzeb pierwszej ofiary wybuchu rakiety w suszarni we wsi przewodow pogrzeb mial charaker panstwowy ale rodzina prosila o uszanowanie prywatnoscipogrzeb wojna ofiara wybuch rakieta kosciol wies pola wojsko policja karawan kondukt nz fot. lukasz kaczanowski/polska press
19.11.2022 przewodowpogrzeb pierwszej ofiary wybuchu rakiety w suszarni we wsi przewodow pogrzeb mial charaker panstwowy ale rodzina prosila o uszanowanie prywatnoscipogrzeb wojna ofiara wybuch rakieta kosciol wies pola wojsko policja karawan kondukt nz fot. lukasz kaczanowski/polska press Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Wiele osób odetchnęło z ulgą, gdy okazało się, że na Przewodów nie spadły pociski Federacji Rosyjskiej, tylko rakieta omyłkowo wystrzelona przez siły ukraińskie. Byli też tacy, którzy z trudnością ukrywali zadowolenie z tego faktu, wyczuli bowiem w tej sytuacji sposobność do zaatakowania tak samej Ukrainy, jak i polskiego rządu.

Oczywiście pierwsza „do boju” ruszyła Konfederacja i związane z nią środowiska medialne. Faktycznie, z ich perspektywy, Przewodów „spadł im z nieba”. Tak długo usiłują już pompować niechęć Polaków do Ukraińców, tak intensywnie starają się na tym budować swój kapitał polityczny, tymczasem rezultaty wciąż, jak pokazują sondaże, mizerne.

Kto na tragedii Przewodowie robi polityczny geszeft?

Przewodów urasta więc w narracji Konfederacji do rangi fundamentalnego wydarzenia. W końcu spełniły się przepowiednie tego ugrupowania. Jednak Ukraińcom nie wolno ufać, takie są konsekwencje zbytniej fraternizacji, proszę, oto wbili nam nóż w plecy. Zachowanie polskiego rządu, który natychmiast uznał Przewodów za incydent, owszem, tragiczny, jednak niezawiniony przez Ukrainę, jako straszną pomyłkę, która nie może wpływać na nasze stosunki z tym państwem, okazuje się być zdradą, robieniem z Polaków „idiotów”, ukrywaniem prawdziwych sprawców, w imię politycznych geszeftów.

Na pierwszy rzut oka narracja ta nie jest pozbawiona sensu, w końcu to nie rosyjski ostrzał pozbawił życia naszych rodaków. Nawet jeśli doszło do pomyłki, to odpowiedzialna jest strona ukraińska i to ona powinna za to zapłacić, a nie, kolokwialnie rzecz ujmując, zrzucać winę na Rosję.

Wystarczy jednak trochę „poskrobać”, by natychmiast dostrzec błędy w takim rozumowaniu. Rosja zachowuje się, co do tego nie ma wątpliwości, jak ugrupowanie terrorystyczne. Na ten moment jej podstawowym celem nie są określone działania militarne, tylko jak największe sterroryzowanie przeciwnika, poprzez zadanie możliwie bolesnych strat ludności cywilnej i wzbudzenie w społeczeństwie ukraińskim strachu. Nie cofa się przed masowym ostrzałem wymierzonym w obiekty cywilne, torturami czy egzekucjami cywilów bądź więźniów. Już od miesięcy wiadomo, że wojna prowadzona w ten sposób, z tak intensywnymi atakami, docierającymi w głąb Ukrainy, także tuż obok naszej granicy, wiąże się ze wzrostem ryzyka i dla nas. Rosja jednak zupełnie się z tym nie liczy.

Terroryści i żywe tarcze

Biorąc to pod uwagę, należy uznać, że Rosja niczym się nie różni od ugrupowania terrorystycznego, które atakuje w gęsto zaludnionym terenie, walczy na zatłoczonych ulicach, używa żywych tarcz, ukrywa swoich bandytów i składy amunicji pod szpitalami bądź szkołami. Nie umniejszając konkretnym tragediom, które, z konieczności, muszą się w takiej sytuacji zdarzyć, ciężko mieć pretensje do tych, którzy z walczą z wrogiem, stosującym takie metody, że dochodzi do strat wśród niewinnych, że giną postronni. Więcej, próba obarczania winą za te śmierci tych, którzy bronią się przed terrorystami, powoduje, że ci ostatni osiągają jeden ze swoich głównych celów, dla którego zdecydowali się właśnie na tego typu taktykę. Jest wręcz sygnałem: róbcie tak dalej, to przynosi efekty.

Dlatego od lat jest przyjęte, że w takich wypadkach całość odpowiedzialności spada na tych, którzy zdecydowali się użyć tego typu barbarzyńskich metod. Nawet jeśli kula, która zabiła niewinnego, została wystrzelona z pistoletu tego, który z terrorystami walczył. Właściwie, patrząc na skalę działań rosyjskich, możemy naprawdę mówić o dużym szczęściu, że sytuacja taka jak w Przewodowie zdarzyła się tylko raz. Polityków Konfederacji nie bardzo to jednak interesuje. Traktują bowiem

Przewodów jako element rozgrywki politycznej wewnątrz Polski (co już samo w sobie jest patologiczne), tak naprawdę kontekst międzynarodowy jest dla nich zupełnie drugorzędny, chodzi tylko o to, żeby uderzyć w PiS.

To nie nasz konflikt?

Konfederacja operuje też „łagodniejszą” wersją opisanej powyżej narracji. Tym razem jej sednem nie jest „wina Ukrainy”, tylko próba udowodnienia, że Polska musi trzymać się z daleka od tej wojny. Konflikt ten nie ma bowiem z nami nic wspólnego, tym samym nie powinniśmy się angażować po żadnej ze stron, ponosimy z tego powodu tylko niepotrzebne straty. Jak w poprzednim wypadku, cel opisywanej narracji jest ten sam. Chodzi o atak na polski rząd, oskarżenie go o nieodpowiedzialność, narażanie polskich obywateli, zrzucić na niego winę za to, co stało się w Przewodowie.

Czy faktycznie ta tragedia może być argumentem za tym, że „to nie nasza wojna”? Ciężko o większy absurd. Przewodów pokazuje coś zupełnie odwrotnego. Jest jednym ze „skutków ubocznych” tej wojny, możliwością, z której Rosja, rozpętując ten konflikt, w pełni zdawała sobie sprawę. Putin, decydując się dokonać pełnoskalowej inwazji na Ukrainę jest odpowiedzialny za wszystkie konsekwencje, do których ona doprowadziła, nie państwo, które zmuszone zostało do obrony.

To dyktator z Moskwy jest winny śmierci ludzi w Przewodowie, tak samo jak i inflacji, jaka spadła na Europę, potężnych problemów ekonomicznych, kryzysu energetycznego (tutaj wraz z gigantycznym „współudziałem” Niemiec). Po raz kolejny, narracja Konfederacji uzupełnia się tu z propagandą Putina, który chce, żebyśmy kosztami tej wojny obciążali Ukrainę. Zresztą gra tak samo z nami, jak i z resztą Europy, przecież podstawowym celem stosowanego przez niego szantażu energetycznego jest doprowadzenie do sytuacji, w której Zachód zacznie wymuszać ustępstwa na Ukrainie. Znów, jeśli w tym wypadku się ugniemy, będzie to tylko sygnał dla dyktatora z Moskwy, że ta taktyka działa, że należy ją zintensyfikować.

Sojusz Konfederacji i Platformy Obywatelskiej

W końcu, pojawia się też argument, że Polska, która tak ochoczo wspiera Ukrainę, tak naprawdę nie jest przygotowana (oczywiście z powodu zła PiSu) do tego kryzysu. Połączone jest to z krytyką NATO i sugerowaniem, że Sojusz ten nie ma już właściwie zdolności obronnych.

Warto zauważyć, jak opisywana powyżej retoryka przypomina to, co usłyszeliśmy z ust reprezentantów totalnej opozycji i związanych z nią mediów i dziennikarzy. W pierwszych godzinach usłyszeliśmy, że Przewodów to objaw słabości naszego państwa, jego sojuszów (pewien dziennikarz Onetu wprost napisał o teście, którego NATO „nie zdało”), jego zdolności obronnych. Abstrahując od kretynizmu poglądu, że obrona przeciwrakietowa ma chronić przygraniczne pola kukurydzy, sam czas pokazał, jak absurdalne były to stwierdzenia.

Nie jest to zresztą jedyny przykład ciekawego sojuszu propagandowego między Konfederacją i PO (mimo deklarowanej niechęci). W podobny sposób totalna opozycja przedstawia sytuację w Polsce. Okazuje się nagle, że Rosja jest absolutnie niewinna, jeśli chodzi o to, co dzieje się z cenami gazu czy z obecną sytuacją gospodarczą Unii. W ten sposób może za wszystko obarczyć winą tego strasznego Kaczyńskiego. W obu tych wypadkach, tak PO i Konfederacja nie są w żaden sposób „zainteresowane” pokazywaniem prawdy o obecnym kryzysie międzynarodowym, zamiast tego każde wydarzenie z nim związane traktując tylko jako narzędzie do ataku na PiS.

W obecnej sytuacji jest to niezmiernie groźna i infantylna postawa. Jedno jest pewne. Tragedia w Przewodowie nigdy nie powinna była się zdarzyć, nie może być też bagatelizowana. Jednocześnie jednak każde próby użycia jej jako elementu konfliktującego Polskę i Ukrainę należy traktować jako działanie prorosyjskie. Tak samo jako wyrywanie tego zdarzenia z szerszego kontekstu, jakim jest trwająca od miesięcy, zbrodnicza agresja Moskwy na Ukrainę, żeby zrobić z tego pałkę na obecną władzę. Nieważne, czy robi to Konfederacja, Platforma Obywatelska czy SLD.

Ted

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl