Müller: Polityka resetu z Rosją miała mieć duże koszty
Rzecznik rządu został zapytany także o doniesienia, jakie pojawiły się w pierwszym odcinku drugiego serialu dokumentalnego "Reset", którego autorami są Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz. Autorzy serialu dotarli do nieznanej dotąd korespondencji szefa MSZ Rosji Siergieja Ławrowa z ówczesnym ministrem SZ Radosławem Sikorskim z 2009 r., w której omawiali oni usunięcie sprawy zbrodni katyńskiej z listy kwestii spornych.
"Rząd Donalda Tuska współdziałał wraz z władzami Rosji, by usunąć zbrodnię katyńską z listy spraw spornych i doprowadzić do nieuznania jej za ludobójstwo – aby ułatwić Putinowi tworzenie nowej architektury Europy" – wskazano na portalu TVP Info.
Müller podkreślił, że "polityka resetu z Rosją - jak widać - miała mieć duże koszty, również w elementarnych faktach historycznych".
– Rosji od dłużnego czasu zależało na tym, aby temat Katynia nie stał na drodze w relacjach polsko-rosyjskich. Rozumiem, że Rosji na tym zależało. Zaczynam się obawiać, jak to jest możliwe, że tego typu tematy były również rozważane do odpuszczania przez kierownictwo ministerstwa spraw zagranicznych i kierownictwo rządu – powiedział rzecznik rządu.
Rzecznik rządu: Opozycja boi się referendum jak diabeł święconej wody
W rozmowie pojawił się też wątek referendum zaplanowanego na 15 października. Na uwagę dziennikarza, że według opozycji jest to zagrywka polityczna, rzecznik rządu odparł: "Opozycja może to oczywiście nazywać jak chce, natomiast my oddajemy Polakom możliwość decydowania w kluczowych sprawach. Bardziej zastanawiam się, dlaczego opozycja tak bardzo boi się tego referendum, jak diabeł święconej wody".
– Przecież Lewica twierdzi, że nie chce podwyższać wieku emerytalnego. To ma tutaj właśnie okazję za tym zagłosować. Donald Tusk twierdzi, że nie będzie prywatyzacji, że nie będzie przymusowej relokacji uchodźców i że nie będzie likwidował bariery na granicy polsko-białoruskiej. Więc też ma okazję w tej sprawie zagłosować. Nie chcą tego robić, nie chcą żeby to referendum było wiążące, więc ja pytam: jaka jest ich prawdziwa intencja, jaki jest ich ukryty plan? Bo inaczej tego referendum by się po prostu nie bali – stwierdził.
Do czego Tusk potrzebuje Kołodziejczaka?
Rzecznik rządu odniósł się też do startu lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka z list Koalicji Obywatelskiej. Piotr Müller zwrócił uwagę, że musiało to być przede wszystkim zaproszenie dla samych wyborców KO. Pytany, dlaczego opozycja zdecydowała się na taki ruch, odparł:
"Myślę, że chodzi przede wszystkim o to, aby mieć człowieka, który będzie bezpardonowo w sposób jeszcze bardziej ordynarny niż Donald Tusk przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości".
– To jest taki drugi Palikot, drugi Niesiołowski, który jest przydatny dla Donalda Tuska, aby bezpardonowo atakować nas w każdym momencie – dodał.

Ted